Rafał Rostkowski o karnym dla Rakowa w meczu z Legią: Błąd sędziego

Gorąca końcówka pierwszej połowy meczu Raków Częstochowa – Legia Warszawa przyniosła olbrzymie kontrowersje. Decyzja Jarosława Przybyła o rzucie karnym dla gospodarzy wywołała żywą dyskusję tuż po trafieniu Ivi Lopeza. Rafał Rostkowski, były arbiter i ekspert TVP Sport, wprost podważył zasadność tej decyzji, podkreślając, że kontakt piłki z ręką Petara Stojanovicia nie powinien zostać uznany za przewinienie. Według Rostkowskiego, interwencja VAR i ostateczna decyzja sędziego były zdecydowanie błędne.
Raków Częstochowa długo nie potrafił sforsować obrony Legii Warszawa. Golkiper stołecznych miał sporo roboty, a goście prowadzili 1:0, kiedy nagle w doliczonym czasie gry pierwszej połowy wydarzyło się coś, co całkowicie zmieniło bieg spotkania.
W polu karnym doszło do starcia Zorana Arsenicia i Petara Stojanovicia. Obaj zawodnicy ruszyli na spadającą piłkę, a w ferworze walki nie zabrakło przepychanek – ręce posłużyły im bardziej jako zderzaki niż narzędzie przewinienia. Sędzia Jarosław Przybył początkowo nie widział podstaw do reakcji. Jednak sygnał z VAR postawił go na baczność – powtórka pokazała, jak piłka ląduje na wyraźnie odchylonej ręce Stojanovicia.
Chwila zawahania, decyzja po analizie nagrania – Przybył wskazuje na jedenastkę. Ivi Lopez nie myli się z wapna, Raków łapie wyrównanie i trybuny szaleją.
Czytaj także
Ocena tej sytuacji przez Rafała Rostkowskiego, byłego sędziego i obecnie eksperta TVP Sport, nie pozostawia jednak złudzeń. Jego zdaniem:
„To pchnięcie czy odepchnięcie przez Arsenicia raczej nie było faulem – obaj zawodnicy używali w tej sytuacji ręki jako zderzaka amortyzującego zderzenie z rywalem – ale ruch ręką zawodnika Rakowa sprawił, że piłkarz Legii odruchowo uniósł swoją prawą rękę dla zachowania równowagi i uniknięcia upadku. Właśnie wtedy na tę rękę spadła mu piłka. Skoro Arsenić wykonał ruch ręką w stronę Stojanovicia i go tą ręką od siebie odsunął, to możliwe były dwie interpretacje: albo faul Arsenicia i rzut wolny dla Legii, albo nie ma przewinienia i gra powinna się toczyć dalej. Natomiast nie można było uznać kontaktu piłki z ręką Stojanovicia za przewinienie, skoro do tego kontaktu doszło wyraźnie w wyniku aktywności piłkarza Rakowa. Decyzja o podyktowaniu rzutu karnego dla Rakowa była ewidentnie błędna”
Opinia Rostkowskiego rzuca nowe światło na kluczowy moment meczu. Jak podkreślił ekspert, jeśli już analizować tę sytuację pod kątem przewinienia przy starciu Arsenicia ze Stojanoviciem, to scenariusz był prosty: albo faulował defensor Rakowa i Legii należał się rzut wolny, albo sędzia powinien puścić grę dalej. W żadnym razie nie było podstaw do podyktowania jedenastki – to zdaniem Rostkowskiego klasyczna nadinterpretacja przepisów.