Obrońca Legii walczy z czasem, aby zagrać z Rakowem

W Legii ważą się losy występu Kamila Piątkowskiego w prestiżowym meczu z Rakowem Częstochowa. Obrońca, który wrócił do Ekstraklasy właśnie z tego klubu, zszedł z boiska podczas środowego treningu z powodu lekkiego urazu. Sztab warszawian nie zamierza ryzykować zdrowia zawodnika, zwłaszcza w kontekście intensywnego tygodnia. Ostateczna decyzja ma zapaść tuż przed spotkaniem.
Czytaj także
W warszawskim klubie trwa nerwowa obserwacja stanu zdrowia Kamil Piątkowskiego, który przed kluczowym meczem z Rakowem Częstochowa zszedł z treningu już w środę. Choć dzień później pojawił się na boisku, nie brał udziału w grach kontaktowych, co tylko podsyciło wątpliwości co do jego występu przeciwko byłemu klubowi.
To właśnie z Rakowa Piątkowski przeszedł w 2021 roku do RB Salzburg, a transfer opiewał na 6 milionów euro. Debiut w Legii zaliczył w starciu z Radomiakiem, a teraz jego szansa na grę w spotkaniu z dawnymi kolegami stoi pod znakiem zapytania. Lekki uraz, który – jak zapewniano – nie jest poważny, wymaga jednak ostrożności. Władze Legii nie chcą ryzykować zdrowia gracza, mając na uwadze nie tylko nadchodzące spotkanie z Rakowem, ale również kolejne wyzwania z Jagiellonią Białystok i Pogonią Szczecin.
Trener Edward Iordanescu nie owija w bawełnę, podkreślając, że przed meczem „decyzja o występie Piątkowskiego zapadnie dopiero w sobotę”. Szkoleniowiec zwraca uwagę, że obrońca nie jest jedynym graczem borykającym się z problemami zdrowotnymi, a sztab medyczny działa na pełnych obrotach. Szanse na występ Piątkowskiego będą więc jasne tuż przed pierwszym gwizdkiem.