Kontuzja Nicoli Zalewskiego

Nicola Zalewski wystartował w pierwszym składzie Atalanty w meczu przeciwko Torino, jednak pechowo już w 10. minucie musiał opuścić boisko z powodu kontuzji mięśniowej. Sytuacja jest szczególnie rozczarowująca po świetnym występie Polaka w poprzedniej kolejce Serie A. Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa przerwa pomocnika, a szczegóły przedstawią dopiero kolejne badania. Atalanta do przerwy prowadziła z Torino 3:0.
Nicola Zalewski znalazł się w podstawowym składzie Atalanty na mecz z Torino. Choć w poprzedniej kolejce ligi włoskiej przeciwko Lecce popisał się golem oraz asystą, już w najbliższym spotkaniu życie napisało inny scenariusz.
W rywalizacji z Torino polski pomocnik nie miał okazji, by zaprezentować pełen wachlarz swoich umiejętności. Uraz wyeliminował go bowiem bardzo wcześnie – boisko musiał opuścić już w 10. minucie spotkania z powodu kontuzji mięśniowej. Na razie nie są znane precyzyjne informacje na temat czasu jego powrotu. Klub czeka na wyniki szczegółowych badań, które zadecydują o dalszych krokach w procesie leczenia.
Sytuacja ta jest o tyle przykra, że po świetnym występie Zalewskiego przeciwko Lecce, gdzie nie tylko zdobył bramkę, ale i zanotował asystę, liczył na kolejne mecze w pierwszym składzie. Warto przypomnieć, że niewiele wtedy zabrakło, a cieszyłby się z drugiego trafienia – rzut wolny w jego wykonaniu zatrzymał się na poprzeczce.
Trener Atalanty, Ivan Jurić, mimo ostatnich dobrych występów Polaka, zdecydował się nie wystawić go w marcowym spotkaniu z PSG w Lidze Mistrzów, wybierając innych zawodników. Szansę otrzymał więc w meczu ligowym z Torino, która niestety zakończyła się dla niego bardzo szybko.
Według relacji, w 10. minucie meczu konieczna była szybka zmiana z powodu urazu Zalewskiego. Lekarze zespołu już zapowiedzieli potrzebę szczegółowej diagnostyki, by określić czas powrotu do gry.
Pierwsza połowa spotkania upłynęła pod dyktando Atalanty, która pewnie prowadziła z Torino 3:0.