Iga Świątek pokonuje Caty McNally i awansuje do 3. rundy Wimbledonu

Iga Świątek
fot. Jan Szurek

W drugiej rundzie Wimbledonu Iga Świątek zmierzyła się z Caty McNally, swoją dawną juniorską partnerką deblową. Po przegranym pierwszym secie Polka zdominowała kolejne partie, wykorzystując przewagę fizyczną i taktyczną. Mecz obfitował w przełamania, break pointy oraz dynamiczne wymiany, a Świątek imponowała precyzją serwisu i skutecznym bekhendem. Relacja oddaje przebieg spotkania z uwzględnieniem kluczowych momentów oraz zmagań psychicznych obu zawodniczek.

Spotkanie na korcie centralnym w Wimbledonie rozpoczęło się od wyrównanej walki, w której Iga Świątek i Caty McNally prezentowały wysoką aktywność, wymieniając precyzyjne uderzenia i testując nawzajem swoje słabsze strony. Amerykanka, znana z agresywnej gry przy siatce i skutecznych slajsów, szybko pokazała, że nie zamierza oddać pola bez walki.

W pierwszym secie Iga miała kilka okazji do przełamania serwisu rywalki, lecz to McNally jako pierwsza wykorzystała moment słabości Polki, doprowadzając do wyniku 7:5. Świątek popełniała błędy, między innymi autowe bekhendy i forhendowe uderzenia w siatkę, co pozwalało Amerykance dyktować tempo gry.

Po przerwie Świątek zmieniła taktykę – zaczęła wykorzystywać mocniejsze i bardziej precyzyjne serwisy oraz dynamiczne smecze, które zmuszały McNally do defensywy. W drugim secie Polka zdominowała rywalkę, wygrywając 6:2, a kluczowe okazały się przełamania w najbardziej newralgicznych momentach. Szczególnie skuteczne były jej bekhendy po crossie oraz woleje przy siatce, które kończyły długie wymiany.

Trzeci set to całkowita kontrola Świątek nad przebiegiem gry. Caty zaczęła wyraźnie opadać z sił, co Polka wykorzystała, wymuszając coraz więcej błędów przeciwniczki. Iga konsekwentnie realizowała swój plan, biegając rywalkę po korcie i stosując zmiany tempa gry, co skutkowało kolejnymi break pointami i w efekcie zwycięstwem 6:1. Mecz zakończył się asem serwisowym Świątek, która pokazała świetną formę fizyczną i mentalną.

Analizując spotkanie, warto podkreślić, że Polka znakomicie radziła sobie z przyspieszeniem tempa i wykorzystywała zarówno mocne bekhendy, jak i precyzyjne forhendowe crossy, aby zaskoczyć rywalkę. McNally, choć ambitna i technicznie uzdolniona, nie zdołała utrzymać wysokiego poziomu przez cały mecz, a jej próby wejścia na siatkę były skutecznie neutralizowane przez Świątek. Psychicznie Iga wykazała się odpornością, potrafiąc przełamać momenty słabości z pierwszego seta i utrzymać koncentrację do końca.

To zwycięstwo pozwoliło Iga Świątek awansować do 3. rundy Wimbledonu, gdzie czeka ją pojedynek z Danielle Collins. Mecz ten był nie tylko starciem dwóch przyjaciółek z czasów juniorskich, ale i pokazem dominacji Polki w grze singlowej na trawie.

Wybrane dla Ciebie