FC Barcelona – Girona: niezapomniana końcówka i wygrana w doliczonym czasie – StolicaSportu.pl

Barca wyrywa wygraną w doliczonym czasie. Świetny Szczęsny utrzymał ją w grze

Ronald Araujo
fot. Olga Shcherbytska (Wikimedia CC 4.0)

Mało kto spodziewał się aż takich emocji na Stadionie Olimpijskim. FC Barcelona, która przed przerwą reprezentacyjną zanotowała wpadki zarówno w Lidze Mistrzów, jak i w lidze hiszpańskiej, znów musiała walczyć do końca. Rywal z Girony postawił się bardziej, niż wskazywałyby na to wcześniejsze spotkania tej drużyny. W samej końcówce do głosu doszli jednak gospodarze – gol Ronalda Araujo w 93. minucie sprawił, że Barcelona mogła wreszcie cieszyć się z kompletu punktów.

Po porażkach w Lidze Mistrzów i La Lidze drużyna Hansiego Flicka spadła z fotela lidera, a kontuzje posypały się jedna za drugą. Brak Roberta Lewandowskiego spowodował, że wszystkie oczy tym razem skierowały się na Antonio Fernandeza, lecz ten nie dał odpowiedzi na ofensywne potrzeby zespołu i nie doczekał nawet drugiej połowy.

Mecz rozgrywany na Stadionie Olimpijskim rozpoczął się dynamicznie. Już w 13. minucie Pedri wbiegł w pole karne i płaskim strzałem z około czternastu metrów pokonał bramkarza gości, dając prowadzenie gospodarzom. Odpowiedź Girony była imponująca – siedem minut później Axel Witsel popisał się przewrotką, wyrównując stan rywalizacji.

Barca nie miała łatwego życia w defensywie. Goście kilka razy zawitali pod bramkę Wojciecha Szczęsnego i naprawdę powinni prowadzić. Najpierw Władysław Wanat miał piłkę meczową sam na sam, lecz Szczęsny sparował jego próbę. Potem Portu obił słupek i można było poczuć nerwowe napięcie wśród fanów. Jeszcze przed przerwą raz za razem atakowali de Jong i Rashford, jednak także bez efektu.

Druga odsłona niemal kalkowała wyczyny z pierwszej połowy – wymiana ciosów trwała, lecz skuteczność spadła. Wyróżnił się Fermin Lopez, który w 52. minucie uderzył z dystansu w zewnętrzną część słupka. Wydawało się, że gol dla Barcy wisi w powietrzu, ale Girona groźnie kąsała na kontrach.

Ogromne kontrowersje wywołała sytuacja z 63. minuty – po zamieszaniu podbramkowym piłka wpadła do siatki gości, lecz arbiter dopatrzył się przewinienia Erica Garcii na Hugo Rinconie. Decyzja sędziego wyraźnie rozsierdziła Hansiego Flicka, który w końcówce meczu wylądował na trybunach po ostrej reakcji na doliczenie czterech minut do drugiej połowy.

Napięcie sięgnęło zenitu, gdy upływał już doliczony czas gry. Stadion aż wrzał, gdy z prawej strony Frenkie de Jong idealnie wyłożył piłkę Ronaldowi Araujo – ten z kilku metrów zamienił ją na bramkę, gwarantując Blaugranie trzy punkty w ostatniej chwili meczu.

FC Barcelona – Girona FC 2:1 (1:1)
1:0 – Pedri 13'
1:1 – Axel Witsel 20'
2:1 – Ronald Araujo 90+3'

Składy:

FC Barcelona: Wojciech Szczęsny – Jules Kounde, Eric Garcia, Pau Cubarsi, Alex Balde (76' Gerard Martin) – Pedri (63' Andreas Christensen), Frenkie de Jong, Marc Casado (81' Ronald Araujo) – Lamine Yamal (63' Roony Bardghji), Antonio Fernandez (46' Fermin Lopez), Marcus Rashford.

Girona FC: Paulo Gazzaniga – Hugo Rincon, Vitor Reis, Daley Blind, Alex Moreno – Bryan Gil (63' Jhon Solis), Arnau Martinez (80' Lancinet Kourouma), Axel Witsel, Joel Roca (68' Yaser Asprilla) – Portu (63' Wiktor Cyhankow), Władysław Wanat (68' Cristhian Stuani).

Żółte kartki: Araujo (Barcelona); Stuani, Moreno (Girona).

Sędzia: Jesus Gil Manzano.

Wybrane dla Ciebie