Rafał Grzyb żegna się z Jagiellonią Białystok. „To rozstanie boli”

Niespodziewane zwolnienie Rafała Grzyba z funkcji asystenta trenera Jagiellonii Białystok wywołało niemałe zamieszanie wśród kibiców i środowiska klubowego. Słynący z lojalności wobec klubu Grzyb, po latach gry i pracy w sztabie, w końcu zabrał głos. Jego szczere oświadczenie w social mediach rzuciło światło na rozstanie oraz emocje, które temu towarzyszyły.
Rafał Grzyb z dnia na dzień przestał pełnić funkcję asystenta trenera w Jagiellonii Białystok. Informacja rozeszła się lotem błyskawicy, bo przecież Grzyb był związany z klubem od 2010 roku, kiedy dołączył jeszcze jako piłkarz – przez dziewięć lat walczył na środku pola dla białostockiego zespołu, później zasilił sztab szkoleniowy, a nawet prowadził rezerwy.
Decyzja o pożegnaniu się z Grzybem była nagła i – jak się łatwo domyślić – zaskoczyła nie tylko kibiców, ale i ludzi związanych z klubem. Początkowo sam zainteresowany nie chciał komentować tej sytuacji. Jednak z czasem postanowił przerwać milczenie. W mediach społecznościowych opublikował szczere oświadczenie, w którym nie pozostawił wątpliwości co do emocji, jakie towarzyszyły pożegnaniu z Jagiellonią.
Po kilkunastu latach pracy w Jagiellonii Białystok nadszedł moment, w którym nasze drogi się rozchodzą. Oczywiście, nie tak wyobrażałem sobie to rozstanie, ale nie o tym chciałem dziś pisać. Zrodziło się wiele pytań i domysłów, które nie pomagają ani mnie, ani Klubowi, stojącemu przed intensywnym czasem. Wiele temu Klubowi dałem, lecz jeszcze więcej mu zawdzięczam. Zarówno jako zawodnik, jak i później jako trener, przeżyłem tu niesamowite chwile, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Dlatego z całego serca chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom, z którymi miałem zaszczyt pracować przez te lata. To dzięki Wam każdy trening i każdy mecz miał sens. Dziękuję również sztabowi szkoleniowemu, od którego wiele się nauczyłem (mam nadzieję, że oni ode mnie też :)), pracownikom klubu, kibicom oraz wszystkim osobom, które wspierały mnie i drużynę w dobrych oraz trudnych chwilach. Praca w Jagiellonii była dla mnie nie tylko zawodowym wyzwaniem, ale też ogromną częścią życia. Szanuję decyzję Klubu i życzę drużynie powodzenia w dalszej pracy oraz realizacji wyznaczonych celów. Sam zamierzam wykorzystać ten czas na odpoczynek, refleksję i dla rodziny, dla której zawsze brakowało czasu. A w przyszłości? Kto to wie
Na koniec były asystent zaznaczył, że zamierza dać sobie trochę wytchnienia – odpocząć, spędzić więcej czasu z rodziną i przemyśleć kolejny krok w trenerskiej karierze. Ciekawe, gdzie poniesie go futbolowy los, bo doświadczenia w Białymstoku nie można mu odmówić. W każdym razie, jego rozstanie z Jagiellonią przejdzie do historii jako jedno z bardziej zaskakujących w ostatnich latach.