Górnik ogrywa Widzew. Sow bohaterem

Szalony mecz w Zabrzu przyniósł aż pięć bramek, kilka zwrotów akcji i nerwowe końcówki. Górnik Zabrze, mimo determinacji Widzewa Łódź i dwukrotnie traconego prowadzenia, ostatecznie wygrał 3:2 po efektownym trafieniu Ousmane Sowa w końcówce spotkania. Widzew stworzył wiele dogodnych okazji, ale bardziej konkretni okazali się gospodarze.
Sobotni wieczór w Zabrzu przebiegał pod znakiem ofensywnej gry i nieustannego napięcia na trybunach. Górnik Zabrze od samego początku narzucił wysokie tempo, atakując większą liczbą zawodników, czym skutecznie zwiększał presję na defensywie Widzewa. Podopieczni Michała Gasparika nie szczędzili ostrych wejść, co skutkowało kilkoma żółtymi kartkami już w pierwszej połowie.
Pierwszy kwadrans należał do gospodarzy – po akcji Patrika Hellebranda, niezbyt fortunna interwencja bramkarza Widzewa Veljko Ilicia zakończyła się samobójczym trafieniem Jarosława Kubickiego. Widzew potrzebował chwilę na odzyskanie równowagi, ale aktywny Juljan Shehu był blisko wyrównania. Wpierw ostemplował poprzeczkę, a kilka minut później wykorzystał dobre przewinięcie Frana Alvareza i strzałem z bliska doprowadził do remisu.
Wymiana ciosów w pierwszej połowie trwała krótko, bo już po dziesięciu minutach Sondre Liseth, z pomocą jednego z defensorów gości, ponownie wyprowadził Górnika na prowadzenie. Decyzja VAR nie pozostawiała wątpliwości – gol został uznany.
Na przerwę oba zespoły schodziły przy stanie 2:1, ale druga połowa zapowiadała jeszcze większe emocje. Widzew, zmotywowany w szatni, bardzo szybko wrócił do gry. Kolejny raz niefrasobliwość defensywy zabrzan wykorzystał Alvarez, pakując piłkę do siatki po wejściu Angela Baeny w pole karne. Gdy gra zrobiła się otwarta, klarowne okazje pojawiły się zarówno po stronie Górnika, jak i Widzewa; dwukrotnie niecelnie uderzał Liseth, aktywni byli również Zeqiri i Baena.
Czytaj także
Ostateczne rozstrzygnięcie przyszło w 81. minucie, gdy Ousmane Sow zdecydował się na uderzenie z dystansu. Strzał zaskoczył Ilicia i to zabrzanie mogli unieść ręce w górę. Widzew napierał do samego końca, jednak nie udało się już doprowadzić do wyrównania. Gospodarze skutecznie wybili przeciwników z rytmu i utrzymali korzystny rezultat.
Górnik Zabrze – Widzew Łódź 3:2 (2:1)
1:0 Jarosław Kubicki 15
1:1 Juljan Shehu 27
2:1 Sondre Liseth 36
2:2 Fran Alvarez 56
3:2 Ousmane Sow 81
Górnik: Marcel Łubik – Kryspin Szcześniak, Rafał Janicki (90 Maksymilian Pingot), Josema, Erik Janza – Patrik Hellebrand, Jarosław Kubicki, Lukas Ambros (46 Goh Young-Jun) – Matus Kmet (68 Maksym Chłań), Sondre Liseth, Ousmane Sow (88 Paweł Olkowski).
Widzew: Veljko Ilić – Stelios Andreou (68 Peter Therkildsen), Mateusz Żyro, Ricardo Visus, Samuel Kozlovsky – Szymon Czyż (61 Lindon Selahi) – Angel Baena (79 Bartłomiej Pawłowski), Fran Alvarez, Juljan Shehu, Samuel Akere (61 Mariusz Fornalczyk) – Sebastian Bergier (46 Andi Zeqiri).
Żółte kartki: Ambros, Josema, Szcześniak, Sow (Górnik Zabrze); Visus (Widzew Łódź)
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)