Wojciech Szczęsny o roli rezerwowego i braku rywalizacji w FC Barcelona – StolicaSportu.pl

Wojciech Szczęsny o swojej roli: Wybrałem to świadomie

Wojciech Szczęsny

„To jest rola, na którą byłem przygotowany, podpisując nowy kontrakt” – w takim tonie Wojciech Szczęsny podszedł do obecnego sezonu, jasno deklarując, że pełni rolę rezerwowego z dumą i nie odczuwa żadnego zawodu. Polak nie pozostawił złudzeń: walka o miejsce w bramce jest sprawą drugorzędną, a najważniejsze to wspieranie Joana Garcii, którego potencjał ocenia niezwykle wysoko. Kulisy atmosfery na angielskich stadionach i refleksje dotyczące stylu Barcelony tylko potwierdzają jego dojrzałość i profesjonalizm.

Jeszcze przed spotkaniem z Newcastle United, Wojciech Szczęsny przekazał w rozmowie z Canal Plus swoje spojrzenie na obecny sezon. Polak nie ukrywa, że akceptuje rolę rezerwowego i podkreśla, że nie ma w nim cienia rozczarowania. – Moja rola w tym roku polega na tym, żeby jak najlepiej przygotować Joana do spotkań. Uważam, że jest to bramkarz z niesamowitym potencjałem, który fizycznie jest już w absolutnym topie europejskim, więc z dużą dumą wykonuję tę rolę – zauważa Szczęsny, podkreślając, że decyzję o odstawieniu rywalizacji podjął świadomie, jeszcze przed podpisaniem nowego kontraktu.

Rzeczywiście, wspieranie kolegi z zespołu stawia przed doświadczonym golkiperem nowe wyzwania. Joan García, choć imponuje warunkami fizycznymi i techniką, dopiero buduje doświadczenie na najwyższym poziomie. Szczęsny podkreślił, że będzie starał się dołożyć swoją cegiełkę do rozwoju młodszego kolegi, bo – jak twierdzi – regularność gry pod presją to coś, czego trzeba się nauczyć, zwłaszcza jeśli drużyna gra co trzy dni i każdorazowo jest rozliczana z wyniku.

Zatrzymując się przy wątku angielskich stadionów, Szczęsny wrócił wspomnieniami na obiekt Newcastle, na którym nigdy nie przegrał w dotychczasowych występach. Atmosfera? – To jedna z najlepszych, jakie widziałem w Europie. Podczas meczu raczej się tego nie odczuwa, ale raz – gdy prowadząc 4:0, zremisowaliśmy 4:4, miałem wrażenie, że kibice siedzą nam na głowach – podkreślił bramkarz. Dodał, że w takich chwilach liczy się przede wszystkim chłodna głowa.

Rozmowa zeszła też na elementy taktyczne. Pau Cubarsí, który po odejściu Iñigo Martíneza przesunął się bliżej lewej strony defensywy, w opinii Szczęsnego dobrze odnalazł się w roli. – Przy naszym stylu, czyli grze bardzo wysoko od własnej bramki, nie ma aż takiej potrzeby trzymania się utartych schematów z lewonożnym po lewej, a prawonożnym po prawej. Wyglądało to dobrze z Valencią, choć początek sezonu – mimo dorobku 10 punktów w czterech meczach – nie był w stu procentach satysfakcjonujący.

Padło też pytanie o styl gry Barcelony. – Nie jestem w stanie sobie wyobrazić Barcelony, która jest mniej agresywna niż w zeszłym roku. Zeszły sezon, to była fantastyczna rozrywka: masa goli i emocji, a mimo wszystko zespół zdobył trzy trofea i był o krok od finału Ligi Mistrzów. Raczej dążymy do perfekcji tego, co już było, niż do jakiejkolwiek defensywnej zmiany – przyznał Szczęsny.

Wybrane dla Ciebie