Lamine Yamal wspomina dramatyczny atak na własnego ojca

Lamine Yamal otworzył się na temat szokującego ataku na swojego ojca, o którym dowiedział się przez telefon. Młody piłkarz FC Barcelony opowiada, jak bezsilność i emocje towarzyszyły mu tamtego dnia oraz jak bliscy starali się powstrzymać go przed gwałtowną reakcją. Przeżycie to odcisnęło piętno na zawodniku, lecz dziś sam przyznaje, że udało mu się uporać z traumą.
Lamine Yamal, młody talent FC Barcelony, w programie Resonancia de Corazón wrócił pamięcią do dramatycznych zdarzeń z sierpnia 2024 roku, gdy jego ojciec, Mounir Nasraoui, padł ofiarą ataku nożownika.
Zawodnik przyznał, że dowiedział się o tragedii podczas powrotu ze sklepu, całkowicie zaskoczony serią pilnych telefonów. – Byłem w aucie, wracałem z zakupów. Mój kuzyn prowadził. Zadzwonił do mnie, żeby opowiedzieć o tym, co się stało. Zaczęły napływać kolejne telefony – opowiadał Yamal.
Czytaj także
Emocje sięgnęły zenitu, gdy próbował dostać się na miejsce zdarzenia. – Byłem wtedy dzieckiem i pierwsze, co przyszło mi do głowy, to wyskoczyć z auta i pojechać pociągiem do Mataró, aby zobaczyć, co się dzieje. Rodzina jednak nie chciała, bym tam jechał. Odwieźli mnie do domu i zatrzymali w środku – relacjonuje z perspektywy czasu.
Następnego dnia sytuacja zaczęła powoli wracać do normy. Yamal, spokojniejszy, spotkał się z ojcem tuż przed treningiem i usłyszał, że wszystko zmierza ku lepszemu. – Rano poszedłem na trening i rozmawiałem z tatą. Powiedział, że wszystko w porządku. Widziałem go w szpitalu i sytuacja się uspokoiła.
Osiemnastoletni reprezentant Hiszpanii podkreśla dziś, że wyciągnął naukę z tej ciężkiej lekcji życia i psychicznie poradził sobie z traumą.