Rafał Adamski wygrał z wadą serca. Jest gwiazdą pierwszej ligi

Rafał Adamski, którego karierę wyhamowała poważna operacja serca, stał się jednym z objawień Betclic 1. ligi. Po trudnych miesiącach walki o powrót do zdrowia i sporadycznych szansach w Ekstraklasie, dziś wyróżnia się skutecznością jako napastnik Wieczystej Kraków. Adamski już dwukrotnie popisał się hat-trickiem w bieżącym sezonie, doceniając wsparcie nowego klubu i środowiska dopasowanego do swojego stylu gry.
Rafał Adamski jeszcze niedawno zmagał się z konsekwencjami poważnej wady serca, przez co na pewien czas zniknął ze świata profesjonalnej piłki. Jak przyznał, to właśnie operacja była głównym powodem jego krótkiej przygody w Ekstraklasie. Klubowi lekarze postawili sprawę jasno: jeśli chce dalej grać, konieczna będzie interwencja chirurgiczna. Rekonwalescencja trwała trzy miesiące, ale napastnik Wieczystej Kraków nie odczuwa dziś różnicy w funkcjonowaniu i może w pełni skoncentrować się na rozwoju kariery.
Adamski usłyszał o problemie już jako dziesięciolatek, jednak długo odwlekano decyzję o operacji. Na najwyższym poziomie rozgrywek konieczne badania sprawiły, że musiał poddać się zabiegowi, który - jak wspomina - przebiegł pomyślnie. Powrót na boisko po dłuższej przerwie nie był jednak łatwy. W Zagłębiu Lubin coraz lepszą formę prezentował Dawid Kurminowski, więc Adamski postanowił wykorzystać możliwość wypożyczenia do Warty Poznań. Decyzja ta, patrząc z perspektywy czasu, nie satysfakcjonuje napastnika: miał tam znacznie mniej okazji do gry z piłką niż w Lubinie, a gra drużyny była nastawiona na proste rozwiązania ofensywne.
W Pogoni znalazł środowisko, które pozwoliło mu odetchnąć pełną piersią, nie tylko w przenośni. Ustawienie 3-4-3 oraz wsparcie skrzydłowych i ofensywnych pomocników zapewniają mu odpowiednio dużo okazji bramkowych. „Trzeba znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie. Mnie się to teraz udało. W Lubinie też przeżyłem dobry czas, ale trzeba było iść dalej” – przyznał.
Czytaj także
Ostatnie tygodnie w barwach Wieczystej Kraków są dla niego wyjątkowo udane. W obecnym sezonie dwukrotnie zanotował hat-tricka, a ostatni komplet trafień ustrzelił w doliczonym czasie gry przeciwko Górnikowi Łęczna. Szczególnie efektowna była trzecia bramka – perfekcyjne przymierzenie i znakomite wykończenie akcji po dokładnej centrze Oliviera Wyparta. „Poszedłem w ciemno na piłkę, ułożyłem nogę i myślę, że lepiej tego nie dało się zrobić” – nie krył satysfakcji Adamski po meczu.
Polscy napastnicy rzadko mają łatwo. W poprzednim sezonie najskuteczniejszym rodzimym strzelcem był Sebastian Bergier z GKS Katowice, który sięgnął po dziewięć trafień, a laur króla strzelców zazwyczaj zabierają zagraniczni zawodnicy. Adamski podkreśla, że w polskich realiach napastnicy mają znacznie mniej okazji niż choćby w Premier League, gdzie czołowe dziewiątki dostają więcej szans w każdym meczu.
W każdym razie zmiana otoczenia wyraźnie wyszła mu na dobre – Wieczysta Kraków zyskała bramkostrzelnego napastnika, a Adamski może w końcu pokazać pełnię swoich możliwości.