Kontuzja Adama Buksy. Złamany nos

Zderzenie głowami i niepokojąca chwila – Adam Buksa w środowym starciu Udinese z Palermo nie dokończył meczu po groźnej sytuacji podbramkowej. Włoski klub, który niedawno zapłacił za polskiego napastnika pięć milionów euro, może odetchnąć z ulgą. Chociaż Buksa nabawił się złamania nosa, uraz ten nie wykluczy go z kolejnych spotkań. Piłkarz pojawi się na boisku w masce ochronnej już w najbliższym meczu z Sassuolo.
W starciu pucharowym pomiędzy Udinese a Palermo FC los nie oszczędził Adama Buksy. Polski napastnik, który w letnim oknie transferowym zamienił duńskie FC Midtjylland na klub z Serie A, pojawił się w podstawowym składzie swojego nowego zespołu. Udinese pokonało Palermo 2:1, ale napastnik reprezentacji Polski musiał przedwcześnie zejść z boiska.
Czytaj także
Wszystko rozegrało się w 65. minucie meczu – po groźnym zderzeniu głowami jeden z zawodników Udinese zaczął tracić krew. Buksa, mimo starań kontynuowania gry, w końcu przekonał trenera Kostę Runjaicia do zmiany. Jak wyjaśnił szkoleniowiec: „Stracił trochę krwi po zderzeniu głowami. Próbował kontynuować grę, ale zmieniłem go z ostrożności. Jutro przejdzie badania lekarskie”.
Z informacji przekazanych przez „Przegląd Sportowy Onet” wynika, że 29-latek doznał złamania nosa. Na szczęście dla samego Buksy oraz Udinese, uraz nie wykluczy go z gry w lidze – napastnik występować będzie w specjalnie przygotowanej masce ochronnej. Klub spodziewa się jego udziału już w najbliższym meczu z Sassuolo.
Buksa, który w FC Midtjylland błysnął skutecznością (17 bramek i dwie asysty w 45 występach), w Udinese zanotował właśnie swój czwarty oficjalny mecz. Chociaż Polak jeszcze nie trafił do siatki, trenerzy nie kryją zadowolenia z jego postawy i waleczności na boisku.