Nie chciał Mendy'ego w Pogoni i stracił pracę?

Robert Kolendowicz otwarcie wyrażał zmęczenie spekulacjami o głośnych nazwiskach i nie zamierzał firmować transferu Benjamina Mendy’ego. Jego krytyczne podejście miało znaczący wpływ na rozstanie się ze stanowiskiem. Narastające różnice ze współpracownikami i napięta atmosfera wokół drużyny prowokują pytania o dalsze ruchy klubu.
Jak wynika z relacji Mateusza Borka w Kanale Sportowym – nie krył niechęci wobec sprowadzenia Benjamina Mendy’ego. Współpraca z Alexem Haditaghim i rozbieżności przy decyzjach kadrowych dawały się we znaki od miesięcy.
Czytaj także
Nastroje wokół Pogoni Szczecin podgrzewały medialne pogłoski o kolejnych możliwych wzmocnieniach. „Tych nazwisk w kontekście naszego zespołu przewinęło się tyle, że zaczynam się w tym gubić. Ja bym chciał konkretów. Jestem zmęczony słuchaniem o Benteke i innych wielkich nazwiskach. Czasem lepiej mniej mówić, a po prostu działać” – tak, w połowie sierpnia, bez ogródek Kolendowicz komentował spekulacje transferowe.
Gdy zamknęło się okno transferowe, „Duma Pomorza” wciąż nie miała pełnej kadry. 16 września do zespołu dołączył były obrońca Manchesteru City – Benjamin Mendy. Klub szykuje także kolejne wzmocnienie w postaci Husseina Alego, jednak Kolendowicz już nie podejmie współpracy z nowymi nabytkami. Swoje stanowisko opuścił, nim podopieczni mogli zadebiutować w granatowo-bordowych barwach.
Zdaniem Borka, Kolendowicz był stanowczo przeciwny ściąganiu Mendy’ego. „Mendy jest po to, by marketingowo podbijać Pogoń, bo chcą jeszcze większe nazwiska ściągnąć zimą. Słyszę, że Robert Kolendowicz nie był entuzjastą sprowadzenia Mendy’ego. Doszło do dyskusji” – ujawnia dziennikarz. W efekcie różnice zdań przesądziły o rozstaniu z klubem, a strategia transferowa Pogoni budzi coraz więcej emocji.