Niepokojące zachowania Lamina Yamala budzą kontrowersje w Barcelonie

Zachowanie Lamina Yamala poza boiskiem coraz bardziej elektryzuje kibiców FC Barcelony. Klubowe władze i trener Hansi Flick nie są zadowoleni z niektórych zachowań młodego gwiazdora. Kulisy jednego z incydentów, który omal nie skończył się odsunięciem zawodnika od składu, właśnie wyszły na jaw. Udział Dyrektora Sportowego miał znaczący wpływ na załagodzenie sytuacji.
FC Barcelona znów żyje sprawą Lamine'a Yamala. Młody ofensywny zawodnik w ostatnich miesiącach wywołuje coraz większe obawy w klubie, głównie przez swoje zachowanie poza murawą. Jak ujawnił dziennikarz Manu Carreño w programie 'El Larguero', atmosfera na Camp Nou staje się napięta właśnie przez słabą dyscyplinę nastolatka.
Zarówno klubowi działacze, jak i trener Hansi Flick nie kryją rozczarowania niektórymi jego wybrykami. Choć – jak zapewnia Carreño – sytuacja jeszcze nie jest uznawana za krytyczną, cierpliwość w szatni ma swoje granice.
Czytaj także
Jednym z ostatnich przypadków, który mocno podgrzał emocje w Barcelonie, była spóźniona obecność Yamala na odprawie szkoleniowej tuż przed meczem drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów UEFA na początku października. Barca ostatecznie przegrała wówczas u siebie 1:2 z Paris Saint-Germain, co już samo w sobie było ciosem dla ambicji zespołu.
Hiszpańskie media twierdzą, że Flick rozważał nawet posadzenie Yamala na ławce rezerwowych, dając tym samym jasny sygnał reszcie drużyny – dyscyplina jest święta. Podobne reakcje trener stosował już wcześniej wobec innych zawodników Blaugrany. Do eskalacji sprawy jednak nie doszło, bo stanowczo zareagował Deco, dyrektor sportowy Barcelony. Jego interwencja sprawiła, że temat ucichł, choć Flick miał poczuć się przez moment zlekceważony przez klubowe władze.
Nie najlepszą passę młodego skrzydłowego pogłębia dodatkowo fakt, że od początku sezonu Yamal zmagał się z drobnymi urazami. Zaledwie w pięciu z dziesięciu pierwszych oficjalnych spotkań Barcelony wyszedł na boisko – w tym czasie zdobył dwa gole i zaliczył trzy asysty. Jakby nie patrzeć, jego liczby wciąż wyglądają nieźle – pytanie tylko, jak długo cierpliwość w klubie wystarczy na kolejne wybryki.