Lewandowski traci miejsce w składzie Barcelony. Flick postawił sprawę jasno

Robert Lewandowski już nie będzie niekwestionowanym liderem ataku Barcelony. Po dwóch głośnych porażkach, Hansi Flick zdecydował o poważnym przemeblowaniu składu.
Robert Lewandowski musi się pogodzić z nową rzeczywistością w Barcelonie. Po serii rozczarowujących wyników – przegranej z Paris Saint-Germain i kolejnym fiasku z Sevillą – Hansi Flick postanowił potrząsnąć wyjściową jedenastką. Przez media przewijają się analizy wytykające konkretne deficyty Blaugrany, a niemiecki szkoleniowiec szykuje prawdziwą rewolucję kadrową.
Wśród największych przegranych tej zmiany trudno nie umieścić Lewandowskiego. Tak czy inaczej, sezon zaczął na ławce przez uraz odniesiony w trakcie przygotowań. Kiedy odzyskał zdrowie, wygrał walkę z Ferranem Torresem i kilka razy dorzucił coś do dorobku – ale cztery bramki okazały się zbyt słabą kartą przetargową. Flick nie ukrywa, że stawia w zależności od potrzeb drużyny – i wyraźnie widzi, że Polak nie daje już tyle intensywności, ile chciałby mieć w pressingu na szpicy.
Czytaj także
Co ciekawe, Torres – mimo prób – także nie potrafił zagwarantować oczekiwanego poziomu. To właśnie podczas ostatniej przerwy reprezentacyjnej Flick zaczął kombinować z zupełnie odmienną taktyką. Wszystko wskazuje na to, że Marcus Rashford, wyraźnie łapiący wiatr w żagle, przejmie rolę pierwszego napastnika w kolejnych meczach. Lewandowski z kolei usiądzie na ławce rezerwowych i dostanie rolę 'dżokera', który ma rozruszać atak w końcówkach meczów, gdy obrońcy rywali będą już mocno zmęczeni.
Jak donosi "Mundo Deportivo", kapitan reprezentacji Polski zareagował ze spokojem i profesjonalizmem. Według dziennika, Polak "zaakceptował rolę zmiennika" i nie zamierza wszczynać konfliktów. Ma być gotowy, by wejść na boisko z pełną intensywnością i walczyć o trafienia, gdy drużyna tego rzeczywiście najbardziej potrzebuje.
Na koniec warto zaznaczyć, że Flick wciąż liczy na Lewandowskiego – tyle że w innym wymiarze. Po wejściach z ławki Polak może okazać się jeszcze bardziej groźny dla wyczerpanych przeciwników.