Zaskakująca inauguracja Ekstraklasy: Wisła Płock górą, Korona Kielce z dwoma czerwonymi kartkami

Pierwsza kolejka PKO Ekstraklasy przyniosła nieoczekiwane emocje. Wisła Płock, powracająca po dwóch latach przerwy, rozbiła Koronę Kielce 2:0, a bohaterem został kapitan gospodarzy, Łukasz Sekulski. Mecz zaskoczył jednak nie tylko skutecznością, ale i liczbą czerwonych kartek, przez które goście kończyli spotkanie w dziewiątkę.
Sezon 2025/2026 PKO Ekstraklasy rozpoczął się z przytupem, a głównym bohaterem pierwszej kolejki został Łukasz Sekulski, kapitan Wisły Płock. Beniaminek, który powrócił do elity po dwóch latach, pokonał na własnym stadionie Koronę Kielce 2:0, a oba gole padły właśnie po jego strzałach.
Spotkanie zostało jednak zdominowane przez wydarzenia, których nikt się nie spodziewał. Już w 7. minucie Nono, kapitan Korony, otrzymał czerwoną kartkę za ostry faul na Sekulskim, co niemal od razu przechyliło szalę na stronę gospodarzy. Interwencja była efektem błędu przy przyjęciu piłki, a konsekwencje okazały się niezwykle dotkliwe dla przyjezdnych.
Czytaj także
W 38. minucie Łukasz Sekulski wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Jakuba Budnickiego na Dani Pacheco, podwyższając prowadzenie Wisły. Jednak to nie koniec problemów Korony Kielce. Już w 51. minucie Budnicki został ukarany drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką za pociąganie za koszulkę Sekulskiego, co oznaczało, że drużyna z Kielc kończyła mecz w dziewiątkę.
Wisła Płock zatem nie tylko pokazała skuteczność, ale także wykorzystała przewagę liczebną, a Sekulski przypieczętował wynik, kończąc szybką akcję w drugiej połowie. Trener Mariusz Misiura, debiutujący w Ekstraklasie, może z dumą spoglądać na udany start sezonu swojej drużyny.
Warto odnotować, że Korona Kielce będzie musiała szybko zapomnieć o tym nieudanym początku, bo już w następnej kolejce czeka ją domowy mecz z Legią Warszawa, która z kolei skoncentruje się na europejskich rozgrywkach. Wisła z kolei zmierzy się na wyjeździe z wymagającym przeciwnikiem – Rakowem Częstochowa.