Zagłębie ogrywa Legię. Fatalna Legia i Piątkowski. To koniec Iordanescu?

Ten wieczór miał zapewnić Legii spokojne punkty, a okazał się prawdziwą wpadką – już do przerwy goście stracili bramkę i zostali zdziesiątkowani po czerwonej kartce Kamila Piątkowskiego. Obrońca nie tylko wpakował piłkę do własnej siatki, ale zakończył udział w meczu kuriozalną interwencją ręką. Gospodarze z Lubina bez sentymentów wykorzystali przewagę i nie pozwolili rywalom na powrót, chociaż Legia spróbowała jeszcze powalczyć tuż po przerwie.
Legia Warszawa przyjechała do Lubina pewna swoich szans – w tabeli PKO Ekstraklasy miała dwa punkty przewagi nad miejscowym Zagłębiem. Jednak seria dziesięciu spotkań bez wygranej Miedziowych z Wojskowymi znalazła niespodziewany finał właśnie teraz. Od pierwszych minut Legia starała się zdominować posiadanie piłki, ale nie potrafiła zagrozić Dominikowi Hładunowi – akcje kończyły się na niegroźnych wrzutkach i wyczekiwaniu na lepszy moment.
Swojej okazji doczekali się gospodarze po ponad pół godzinie gry. Z prawej strony Marcel Reguła posłał piłkę w pole karne, tor lotu niefortunnie zmienił Kamil Piątkowski, po czym futbolówka wtoczyła się do własnej bramki, dając prowadzenie Zagłębiu. Zaledwie kilka chwil później Piątkowski stał się bohaterem jeszcze bardziej kuriozalnej sytuacji. Gdy Mateusz Dziewiatowski znalazł się blisko linii bramkowej, obrońca Legii wybił piłkę ręką, za co zobaczył czerwoną kartkę. Po konsultacji z systemem VAR sędzia nie miał wątpliwości – Wojskowi zostali w dziesiątkę, a Leonardo Rocha z jedenastu metrów pewnie wykorzystał rzut karny.
Czytaj także
Po zmianie stron, grająca w osłabieniu Legia niespodziewanie złapała kontakt. Strzał głową Kacpra Urbańskiego zmierzał raczej poza światło bramki, ale w zamieszaniu Kajetan Szmyt wpakował ją do własnej siatki. Gospodarze zdążyli się otrząsnąć i szybko przejęli kontrolę, nie pozwalając Legii na kolejne ataki. W samej końcówce golkiper Hładun, broniąc uderzenie Rajovicia z kilku metrów, doznał kontuzji barku i musiał zejść z boiska, a między słupkami stanął Jasmin Burić.
Prawdziwe emocje przyszły jeszcze w doliczonym czasie gry. Jakub Sypek zagrał główną rolę – najpierw zmarnował okazję z bliska, ale nieco później pewnie wykorzystał podanie od Luki Lucicia i ustalił wynik. Legia, mimo ostatniej zrywki, nie była w stanie zagrozić gospodarzom do końca spotkania.
Na trybunach pojawiło się ponad 13 tysięcy fanów, którzy mogli cieszyć się z historycznej wygranej nad stołecznym zespołem. Obrońca Legii, Kamil Piątkowski, nie będzie wspominał tego wieczoru najlepiej – samobój i czerwona kartka przekreśliły szanse jego ekipy na dobry wynik.
ZAGŁĘBIE LUBIN - LEGIA WARSZAWA 3:1 (2:0)
Piątkowski 32-sam., Rocha 45+1-karny, Sypek 90+6 - Szmyt 53-sam.
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun (77' Jasmin Burić) – Roman Jakuba, Michał Nalepa, Aleks Ławniczak, Luka Lucić – Filip Kocaba, Tomasz Makowski (90+8' Adam Radwański) – Kajetan Szmyt, Mateusz Dziewiatowski (62' Jakub Sypek), Marcel Reguła (62' Josip Corluka) – Leonardo Rocha (62' Michalis Kossidis).
Legia Warszawa: Kacper Tobiasz – Paweł Wszołek, Kamil Piątkowski, Steve Kapuadi, Ruben Vinagre – Damian Szymański (90+7' Wojciech Urbański) – Noah Weisshaupt (66' Kacper Chodyna), Bartosz Kapustka (46' Radovan Pankov), Juergen Elitim (90+7' Claude Goncalves), Kacper Urbański (84' Ermal Krasniqi) – Mileta Rajović.