Pogoń Szczecin kusiła Patrika Hellebranda trzykrotną podwyżką

Patrik Hellebrand znalazł się na celowniku Pogoni Szczecin, która wyciągnęła bardzo mocne argumenty finansowe, by sprowadzić czeskiego pomocnika do swoich szeregów. Jak podał „Przegląd Sportowy Onet”, w grę wchodziła trzykrotna podwyżka oraz kwota dwóch milionów euro, z czego połowa miała pochodzić z bonusów.
Czytaj także
Hellebrand zyskał ogromną sympatię w Zabrzu, gdzie niemal z miejsca stał się kluczowym ogniwem zespołu. W swoim pierwszym sezonie zameldował się na boisku aż 33 razy i tylko w dwóch przypadkach rozpoczynał spotkanie na ławce rezerwowych. Świetna forma Czecha ciągle znajduje potwierdzenie na murawie – imponuje precyzją podań, dzięki czemu został zauważony nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
Pogoń widząc taki potencjał, nie szczędziła środków. Zaproponowane wynagrodzenie mogło przyprawić Hellebranda o zawrót głowy. Jednak Górnik Zabrze nie zamierzał łatwo oddać swojej gwiazdy i natychmiast przedstawił własną kontrpropozycję. „Górnik woli tego piłkarza mieć u siebie i z nim spróbować namieszać w lidze. A żeby odgonić z jego głowy myśli o przeprowadzce do Szczecina, zaoferował mu podwyżkę. Może nie tak znaczącą, jaka czekała na niego w klubie Alexa Haditaghiego, ale i tak udało się przekonać Hellebranda do przedłużenia kontraktu” – tak podsumował całą sytuację Łukasz Olkowicz.
W efekcie tego transferowego zamieszania Hellebrand postanowił pozostać przy Roosevelta, gdzie jego historia pisze się dalej. Na razie Górnik skutecznie obronił swojego lidera przed zakusami rywali z Ekstraklasy.