Tymoteusz Puchacz wybrał Sabah FC. Odrzucił Ekstraklasę na rzecz Azerbejdżanu

Jeszcze niedawno wydawało się, że Tymoteusz Puchacz wróci do Ekstraklasy, ale w ostatniej chwili obrońca postawił wszystko na jedną kartę i wybrał egzotyczny kierunek. Zamiast powrotu do Polski, podpisał kontrakt z klubem z Azerbejdżanu – Sabah FC. To już dziesiąta drużyna w karierze 26-latka, który nie boi się nietypowych wyzwań i próbuje swoich sił na coraz bardziej zaskakujących rynkach.
Jeszcze kilka dni temu mówiło się, że Tymoteusz Puchacz jest o krok od powrotu do Ekstraklasy. W grę wchodził kontrakt z GKS-em Katowice, ale 26-letni wahadłowy postanowił zagrać va banque i wybrał egzotyczny kierunek. Jak podaje portal Meczyki.pl, reprezentant Polski podpisał umowę z Sabah FC z Azerbejdżanu.
Czytaj także
Puchacz ma na koncie 15 występów w kadrze narodowej, a tego lata mógł kontynuować karierę w polskiej lidze. Okazało się jednak, że propozycja z Baku była bardziej przekonująca. Zespół Sabah FC to aktualnie piąta drużyna tamtejszej Premyer Liqi, prowadzona przez Valdasa Dambrauskasa. W minionym sezonie klub z Baku rywalizował w kwalifikacjach do europejskich pucharów, ale jego przygoda zakończyła się przedwcześnie – najpierw pożegnał się z Ligą Europy po dwumeczu z NK Celje, a później odpadł w kwalifikacjach Ligi Konferencji po starciu z Levskim Sofia.
Ciekawostką jest, że Puchacz w stolicy Azerbejdżanu spotka byłego zawodnika Piasta Gliwice, Akima Zedadkę, który dołączył do Sabah FC latem. Dla wychowanka Lecha Poznań nowy etap kariery rozpoczyna się w dziesiątym już klubie – wcześniej grał m.in. dla Lecha, Zagłębia Sosnowiec, GKS-u Katowice, Unionu Berlin, Trabzonsporu, Panathinaikosu, Kaiserslautern, Holstein Kiel i Plymouth Argyle.
W kontekście tego transferu, określenie „egzotyczny kierunek” nabiera prawdziwego znaczenia – niewielu polskich piłkarzy decyduje się na taki ruch. Dla Sabah FC to z kolei wartościowe wzmocnienie, bo Puchacz to zawodnik z międzynarodowym obyciem i naprawdę szerokim doświadczeniem.