Nicolas Jackson chce grać dla Bayernu

Sytuacja wokół Nicolasa Jacksona zrobiła się naprawdę napięta – piłkarz Chelsea miał już niemal dołączyć do Bayernu Monachium, ale londyński klub w ostatniej chwili zablokował wypożyczenie. Senegalczyk nie zamierza wracać do Londynu i wciąż negocjuje z Bawarczykami. Tymczasem Chelsea przygotowuje się na możliwą utratę napastnika, sprawdzając inne opcje transferowe. Sprawa robi się coraz bardziej nieprzewidywalna i pokazuje kulisy decyzji transferowych na ostatniej prostej okna.
Ostatnie dni okna transferowego przynoszą prawdziwy rollercoaster wokół Nicolasa Jacksona. Senegalski napastnik Chelsea miał być już jedną nogą w Bayernie Monachium, ale plany pokrzyżowały kontuzje i wewnętrzne turbulencje w angielskim klubie.
W sobotę Chelsea dała zielone światło na wylot Jacksona do Monachium – planowano wypożyczenie z opcją wykupu za 65 mln euro. Sytuacja uległa jednak drastycznej zmianie, gdy w meczu z Fulham urazu doznał Liam Delap. Okazało się, że The Blues, zaniepokojeni brakiem alternatyw w ataku, natychmiast wycofali się z ustaleń z Bayernem. Klub skontaktował się z niemiecką stroną i poinformował, że nie zamierza oddać Jacksona na zasadzie wypożyczenia.
Enzo Maresca, szkoleniowiec Chelsea, nie ukrywa, że nie chce ryzykować gry z jednym zdrowym napastnikiem przy napiętym terminarzu na kolejne dwa miesiące. Przez kontuzję Delapa oraz urazy innych ofensywnych graczy, klub musiał nawet przesunąć 19-letniego skrzydłowego Tyrique'a George'a do ataku po zejściu Delapa z boiska przeciwko Fulham. Z kolei Cole Palmer również leczy uraz pachwiny.
Jakby tego było mało, rozczarowany Jackson kompletnie zignorował polecenie powrotu do Londynu. Piłkarz pozostał z agentami w Bawarii i próbuje – raz jeszcze – wypracować rozwiązanie z mistrzami Bundesligi. Chelsea stawia jednak jeden warunek: jeśli Bayern chce ściągnąć napastnika, to wyłącznie definitywnie, za 65 mln euro. Dla Bawarczyków to problem, bo po letnich wydatkach przeważają u nich transfery na zasadzie wypożyczeń.
Czytaj także
Sytuację na Stamford Bridge określić można jako płynną. Londyńczycy już przygotowują się, że mogą stracić Jacksona. Przyglądają się kilku kandydatom, z naciskiem na transfery definitywne. Na celowniku pojawił się chociażby 20-letni duński napastnik Sporting CP – Conrad Harder – który ma na koncie sześć trafień w 32 spotkaniach ligowych. Media w Niemczech wspominają także o próbie ściągnięcia z wypożyczenia młodego Marca Guiu z Sunderlandu.
W ofensywie The Blues nie brakuje zawodników do gry na „dziesiątce”. Klub ogłosił właśnie transfer Alejandro Garnacho z Manchesteru United za 40 mln funtów, a rolę rezerwowego dla Palmera ma pełnić Facundo Buonanotte, który zostaje wypożyczony z Brighton. Chelsea nie ustaje także w negocjacjach z Barceloną o Férmina Lópeza, choć ich oferta 40 mln euro została odrzucona – Katalończycy żądają ponoć wyższej kwoty.
Na razie klub nadal liczy, że Jackson wróci do treningów w Londynie, ale jego nieobecność i upór wyraźnie pokazują, że saga transferowa trwa w najlepsze i na jej rozstrzygnięcie z niecierpliwością czeka nie tylko Chelsea, lecz także Bayern Monachium.