Federico Chiesa wie, na czym stoi. Decyzja klubu i piłkarza przesądziła sprawę

Federico Chiesa
fot. Kirill Venediktov (Wikimedia CC 3.0)

Federico Chiesa długo nie mógł być pewny swojej przyszłości na Anfield. Po niemrawym debiucie w Liverpoolu napastnika łączono z powrotem do Serie A, ale decydująca bramka w meczu przeciwko Bournemouth i jasny komunikat ze strony agenta sprawiły, że sytuacja się ustabilizowała. W obliczu odejścia Luisa Diaza i przedłużających się poszukiwań następcy, Chiesa otrzymał od Arne Slota kredyt zaufania i zacznie sezon Premier League jako ważna postać ofensywy The Reds.

Federico Chiesa znalazł się w centrum transferowych spekulacji, gdy jego przygoda z Liverpool FC nie ruszyła od razu z kopyta. W minionym sezonie uzbierał ledwie 14 występów i dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, a na boiskach Premier League pojawił się tylko sześć razy. Wszystko przez powracające urazy oraz ławkę rezerwowych, na której musiał się nagrzewać częściej, niż by tego chciał.

Włoskie plotki podchwyciły temat – Chiesa miałby wrócić do Serie A, bo zainteresowanie wykazywały zarówno Napoli, jak i oba mediolańskie kluby. Realnych rozmów jednak nie było, a Liverpool nie uwzględnił go nawet w składzie na przedsezonowe tournee po Azji. To tylko podsyciło domysły.

Sytuacja wywróciła się do góry nogami po odejściu Luisa Diaza. Klub nadal nie sprowadził nowego napastnika, choć przewijają się nazwiska – między innymi Alexandera Isaka. W tym zamieszaniu Chiesa nie tylko wskoczył do składu, ale zapewnił zwycięstwo z Bournemouth, strzelając decydującego gola już na starcie sezonu.

Jak informuje dziennikarz Fabrizio Romano, sam piłkarz i jego agent wybijają transferowe plotki z głowy. Chiesa daje klubowi jasny sygnał: chce zostać, walczyć o swoje minuty i przekonać do siebie nowego szkoleniowca, Arne Slota. Liverpool przychylnie zareagował na ten komunikat.

W efekcie Federico Chiesa rozpocznie nadchodzący sezon na Anfield, gdzie – przynajmniej na dziś – zamieszanie transferowe ustąpiło miejsca piłkarskiej codzienności. Brak szybkiego transferu Isaka jeszcze bardziej umacnia pozycję Włocha w ataku Liverpoolu.

Wybrane dla Ciebie