Federico Chiesa rezygnuje z powrotu do Serie A

Federico Chiesa
fot. Kirill Venediktov (Wikimedia CC 3.0)

Federico Chiesa miał już pakować walizki i szykować się na powrót do Serie A, tymczasem wszystko wywróciło się do góry nogami. Włoski skrzydłowy, który latem ubiegłego roku przeniósł się do Liverpoolu, podjął decyzję o pozostaniu na Anfield. Kluczowa okazała się poprawa kontaktów z trenerem Arne Slotem oraz atmosfera w klubie. Dziennikarz Fabrizio Romano potwierdził, że wcześniejsze plotki o odejściu miały realne podstawy, lecz ostatecznie właśnie Chiesa sam zadeklarował chęć gry dla The Reds.

Federico Chiesa był jednym z bohaterów inauguracji Premier League, zdobywając bramkę w meczu Liverpoolu z Bournemouth, który zakończył się zwycięstwem gospodarzy 4:2. Jeszcze niedawno przyszłość 27-letniego Włocha na Anfield wydawała się mocno niepewna. W poprzednim sezonie skrzydłowy nie potrafił odnaleźć się w wyspiarskich realiach, zaliczając zaledwie 14 spotkań, w których uzbierał raptem 466 minut. Nie dziwiły więc plotki o możliwym transferze powrotnym do Serie A.

Chiesa, sprowadzony z Juventusu za około 12 milionów euro, nie zdołał przebojem wejść do składu, a spekulacje o rozstaniu z The Reds podsycały narrację przez całe letnie okienko. Według informacji przekazanych przez dziennikarza Fabrizio Romano, włoski piłkarz rozważał powrót do ojczyzny i realnie analizował oferty.

Ostateczną zmianę postawy zawodnika przyniosła znacząca poprawa relacji z Arne Slotem oraz resztą drużyny. W dodatku odejście Luisa Diaza i Darwina Nuneza otworzyło przed Chiesą widoki na regularną grę. Razem z agentem jasno zakomunikowali już władzom Liverpoolu wolę pozostania na Anfield. Romano podkreślił, że “doniesienia o możliwym transferze były prawdziwe, lecz Chiesa został przekonany do pozostania przez atmosferę w szatni i kibiców”.

Dla Liverpoolu utrzymanie Chiesy to nie tylko wzmocnienie szerokości kadry, ale przede wszystkim sygnał, że nowy trener potrafi przekonać nieprzekonanych i buduje wokół siebie zaufanie. Zwłaszcza, że jeszcze do niedawna relacje na linii Włoch–Slot były napięte. Teraz Chiesa ustawia się w kolejce po realną walkę o pierwszy skład.

Wybrane dla Ciebie