Endrick w Realu Madryt - czy młody Brazylijczyk rozwiąże kontrakt? – StolicaSportu.pl

Endrick w cieniu gwiazd w Realu Madryt. Czy zdecyduje się na radykalny krok?

Stadion Realu Madryt - Santiago Bernabeu
fot. Manuel Nöbauer on Unsplash

Endrick, młody talent sprowadzony do Realu Madryt z Palmeiras, od dłuższego czasu pozostaje poza grą po kontuzji odniesionej w maju. Choć powrócił do zdrowia i do szerokiej kadry, Xabi Alonso nie wykorzystuje go na boisku, a konkurencja w ataku jest piekielnie mocna. Sytuacja Brazylijczyka budzi niepokój – zwłaszcza że przepisy umożliwiają piłkarzowi jednostronne rozwiązanie kontraktu, jeśli nie dostanie odpowiednio dużo minut. Czy Endrick zaryzykuje tak odważny ruch?

Endrick znów znalazł się na bocznym torze w Realu Madryt. Po długiej rehabilitacji po urazie ścięgna udowego, którego doznał 18 maja na stadionie Sanchez Pizjuan w spotkaniu z Sevillą, młody Brazylijczyk od wrześniowego powrotu do kadry meczowej nie pojawił się na murawie ani na chwilę. Niepokój narasta nie tylko wśród kibiców – sam piłkarz zaczyna się niecierpliwić, bo przecież nikt nie lubi oglądać meczu z ławki, jeśli czuje się w pełni sił.

Mimo wszystko Endrick nie traci rezonu. Zaplecze mentalne chłopaka robi wrażenie – sam zainteresowany wie, że miejsce w ataku Realu nie jest w żaden sposób zapewnione. No bo kto przebije Kyliana Mbappe? Francuz to nie tylko lider ofensywy, ale też najskuteczniejszy zawodnik zespołu, a do tego dochodzi jeszcze Gonzalo, który świetnie zaprezentował się na Klubowych Mistrzostwach Świata i daje Alonso gwarancję jakości. Perspektywa na dalszą część sezonu jest więc dla Endricka wyjątkowo trudna – Xabi Alonso wciąż podkreśla jednak, że "wszyscy piłkarze dostaną swoją szansę".

W klubie nikt nie kryje, że liczy na eksplozję talentu ściągniętego z Palmeiras. Endrick jeszcze jako 16-latek rzucał wyzwanie najlepszym w lidze brazylijskiej. W poprzednim sezonie dostał trochę minut za kadencji Carlo Ancelottiego, lecz nowy sezon przyniósł rozczarowanie. 

W Valdebebas wszyscy doceniają jego postawę. Nikt nie widział, by rzucił nieprzychylne spojrzenie czy słowo – nawet w mediach społecznościowych piłkarz pokazuje się jako „wdzięczny” za możliwość treningu z Królewskimi, co niedawno wrzucił na Instagram wraz ze zdjęciem z sesji treningowej.

Jeśli impas się utrzyma, zawodnik rzeczywiście mógłby skorzystać z możliwości przedwczesnej rezygnacji. Regulamin mówi wprost – piłkarz, który w trakcie sezonu zagra w mniej niż 10 procentach oficjalnych spotkań swojej drużyny, może rozstać się z klubem, powołując się na przyczyny sportowe. Jest na to czas przez 15 dni od ostatniego oficjalnego meczu w sezonie. Jeśli Endrick zdecydowałby się na taki krok, klub nie mógłby ukarać go sankcjami sportowymi, choć możliwe, że musiałby liczyć się z konsekwencjami finansowymi. Wszystko zależy oczywiście od okoliczności, bo przepisy nakazują analizować te sytuacje indywidualnie.

W praktyce zeszły sezon wyglądał jeszcze dobrze: Endrick zagrał w 37 z 62 meczów Realu. Lato spędził na siłowni i rehabilitacji, by jak najszybciej wrócić do gry. Teraz jest już gotów na sto procent, czeka jedynie na sygnał od sztabu szkoleniowego. Terminarz działa na jego korzyść – po przerwie Królewscy grają z wymagającymi rywalami, więc rotacje i świeżość w składzie mogą być nieuniknione. Czy właśnie nadchodzi moment, gdy Endrick dostanie wreszcie szansę? Najbliższy test już w niedzielę, 19 października, gdy Real zmierzy się z Getafe o 21:00.

Domyślna grafika
Źródło: Grada3.com

Wybrane dla Ciebie