Robertson jednak zostaje! Liverpool szykuje przedłużenie kontraktu

Jeszcze niedawno wydawało się, że Andy Robertson opuści Liverpool już po zakończeniu obecnego sezonu. Szkot prowadził zaawansowane rozmowy z Atletico Madryt, lecz transakcja upadła. Teraz sytuacja zupełnie się odmieniła – trener Arne Slot stanowczo chce zatrzymać doświadczonego defensora na dłużej. Klub szykuje dla niego nową umowę, choć na razie jego rola w drużynie została ograniczona przez konkurencję. Wciąż potrafi decydować o losach spotkań, a Liverpool nie zamierza tracić tak cennego ogniwa.
Jeszcze kilka miesięcy temu wszystko wskazywało na odejście Andy'ego Robertsona z Liverpoolu. Latem Szkot rozmawiał już z Atletico Madryt – hiszpański klub bardzo poważnie rozważał transfer, licząc na doświadczenie i klasę wahadłowego. Transakcja wydawała się niemal pewna, ale ostatecznie Robertson został na Anfield Road. Nikt nie przewidywał, że zwrot akcji nastąpi jeszcze przed zakończeniem sezonu.
Czytaj także
Zaskoczenie przyniosły doniesienia portalu TEAMtalk, według których Arne Slot postawił sprawę jasno – chce, by lider reprezentacji Szkocji został w klubie na dłużej. Nowy szkoleniowiec podkreśla, że docenia profesjonalizm i zaangażowanie Robertsona, nawet jeśli 31-latek obecnie częściej pojawia się na ławce rezerwowych. Widział w nim nie tylko zmiennika, ale też ważny element rotacji, a klub z Anfield już szykuje ofertę przedłużenia kontraktu, który obecnie obowiązuje do końca czerwca 2026 roku.
Robertson, mierzący 178 centymetrów, od 2017 roku zagrał aż 346 meczów dla Liverpoolu, zdobywając m.in. Ligę Mistrzów UEFA oraz dwa mistrzostwa Anglii. W tym sezonie lewa flanka częściej należy do Milosa Kerkeza, ale Szkot szybko odnalazł się w nowej rzeczywistości. Stara się wykorzystać każdą minutę na boisku i wciąż dokłada cegiełkę do ofensywnych akcji – już strzelił jednego gola w tych rozgrywkach.
Dla wielu kibiców wieść o planowanym przedłużeniu kontraktu to była prawdziwa niespodzianka. Robertson, łączony niegdyś z odejściem, teraz może na dłużej wpisać się w historię The Reds, będąc cennym wsparciem w nowym rozdaniu zespołu z Anfield.