Ange Postecoglou – reakcja na wyśmiewanie przez kibiców Arsenalu – StolicaSportu.pl

Ange Postecoglou wraca do Premier League. Szyderstwa kibiców Arsenalu i mocna riposta

Ange Postecoglou
fot. DaHuzyBru (Wikimedia CC 4.0)

Powrót Ange Postecoglou do Premier League nie mógł przejść bez echa – debiutując na ławce Nottingham Forest, Australijczyk stał się celem bezlitosnych przyśpiewek kibiców Arsenalu na Emirates. Po nieudanym okresie w Tottenhamie i szybkim rozstaniu po zdobyciu Ligi Europy, teraz przyszło mu startować od zera w nowym klubie. Postecoglou nie schował głowy w piasek – wręcz przeciwnie, odpowiedział z charakterystyczną dla siebie pewnością. Kulisy tego gorącego debiutu przy dźwiękach bezpardonowych, północnolondyńskich okrzyków.

Debiut na ławce Nottingham Forest nie należał do łatwych – Ange Postecoglou, który jeszcze wiosną prowadził Tottenham Hotspur i wywalczył z nim Ligę Europy, na inaugurację nowej przygody musiał przełknąć gorycz wysokiej porażki z Arsenalem 0:3. Sobotni mecz na Emirates przebiegał pod zdecydowane dyktando gospodarzy, ale na trybunach atmosfera była równie gorąca, co na murawie.

Kibice Arsenalu nie przepuścili okazji, aby dać wyraz dawnym animozjom. „Uśmiechnij się, Postecoglou! Oh, co to może znaczyć, dla tłustego Australijczyka... i beznadziejnej drużyny”, skandowali gospodarze podczas spotkania, a chwilę potem z przekąsem pytali: „Czy to Tottenham incognito?”. Na tym jednak nie skończyli, bo zaintonowali jeszcze w stronę Australijczyka: „Jutro masz wylot ze stanowiska”.

Dla Postecoglou był to powrót do pełnej wyzwań codzienności Premier League. Po historycznym sukcesie z Tottenhamem został zwolniony w atmosferze rozczarowania, gdy „Koguty” zakończyły sezon zaledwie na siedemnastym miejscu.

Forest powierzyło mu stery dopiero kilka dni wcześniej, po zakończeniu krótkiej epoki Nuno Espirito Santo. Na ławkę trafił niemalże z marszu, tuż po pierwszym wspólnym treningu z nową drużyną.

Ange nie milczał po ostatnim gwizdku. „Uwielbiam wracać. Uwielbiam też, że pewnie wszyscy znowu mnie skreślą”, przyznał w rozmowie z talkSPORT, dorzucając – „Lubię walkę, kolego. Jestem gotowy. No to jedziemy!”.

Już po spotkaniu Postecoglou nie ukrywał rozczarowania, podkreślając: „To nieprzyjemne przegrać jakikolwiek mecz. Arsenal u siebie jest bardzo mocny, ale nawet biorąc to pod uwagę, to rozczarowujący wynik”. Trener docenił walkę swoich podopiecznych, zauważając ogrom zamieszania związanego z tygodniem pełnym zmian w klubie. „To był bardzo zakłócony tydzień, mieliśmy raptem jeden wspólny trening. Teraz możemy zacząć wprowadzać potrzebne zasady”.

Australijczyk wyraźnie wskazał na kilku zawodników – Elliot Anderson czy Neco Williams pokazali się z dobrej strony, a „siła mentalna wśród liderów zespołu” napawa go optymizmem na kolejne tygodnie pracy. Postecoglou dodał lekko, że nie chciałby „wyglądać zbyt wypoczętym, bo to oznaczałoby, że znów jest bezrobotny”. Nowy trener Forest nie traci animuszu mimo trudnego startu.

Wybrane dla Ciebie