Liga Mistrzów. Arsenal wygrywa w Bilbao

Kanonierzy weszli z przytupem w nową edycję Ligi Mistrzów. W Bilbao na San Mames długo brakowało klarownych sytuacji, aż gamechangerzy z ławki, Gabriel Martinelli i Leandro Trossard, przechylili szalę na korzyść Arsenalu. Waksylna zmiana Mikela Artety odmieniła obraz gry, przynosząc dwa decydujące trafienia w drugiej połowie. Athletic postawił twarde warunki, pressing momentami sprawiał ekipie z Londynu wiele problemów, ale końcówka należała już tylko do gości.
Arsenal rozpoczął sezon Ligi Mistrzów 2025/26 od wymagającego, ale zasłużonego zwycięstwa 2:0 na wyjeździe z Athletic Club. Kluczowymi postaciami byli tym razem Gabriel Martinelli i Leandro Trossard, wprowadzeni z ławki na decydującą fazę spotkania.
Mikel Arteta postawił na tylko jedną roszadę względem ligowego meczu – Declana Rice’a od pierwszej minuty zobaczyliśmy zamiast kontuzjowanego Martina Odegaarda, który nie zdołał uporać się z urazem barku.
Pierwsza połowa pod dyktando defensywy
Gospodarze weszli w spotkanie z wyraźnym planem: organizacja w obronie i wykorzystanie kontr przy gorących trybunach San Mames. Arsenal dominował w posiadaniu piłki, lecz okazji było jak na lekarstwo. Przed dziesiątą minutą Rice zdążył już zobaczyć żółtą kartkę – bardzo aktywny środek pola nie dawał londyńczykom spokoju w ustawianiu gry pozycyjnej.
Najlepsze okazje dla podopiecznych Artety pojawiły się dopiero, gdy Jurrien Timber przerywa akcję Iñakiego Williamsa i uruchamia Noniego Madueke oraz Eberechiego Eze. Ten drugi został jednak przyblokowany przez Gorosabela dokładnie wtedy, gdy miał oddać strzał z kilku metrów. Atmosfera na stadionie napędzała sporą intensywność, a Arsenal wypracował jeszcze groźną główkę Viktora Gyokeresa – po dośrodkowaniu Timbera piłka otarła się o słupek.
Końcówkę tej połowy zdominował pressing Athletic. Alex Berenguer, po błędzie Zubimendiego, znalazł sobie miejsce na strzał, ale minął bramkę Rayi. Przy tym wszystkim dało się wyczuć, że Arsenal grał z zaciągniętym hamulcem, brakowało płynnych kombinacji i przyspieszenia pod polem karnym rywali.
Zmiany Artety zmieniają przebieg meczu
Po przerwie emocje podgrzały głównie drobne faule, a Madueke coraz śmielej szarpał prawą flankę, lecz niewiele z tego wynikało przez braki dokładności w fazie wykończenia. Athletic odpowiadał wysokim pressingiem i wymuszał niedokładność podań Arsenalu. Przez prawie godzinę meczu klarownych szans było jak na lekarstwo.
Punktem zwrotnym okazały się zmiany wprowadzone przez Artetę – Trossard i Martinelli najpierw weszli z ławki, a już 36 sekund po wejściu na boisko Martinelli w duecie z Belgiem rozklepali defensywę Athletic. Martinelli wbiegł dynamicznie w wolny sektor, wykończył zagranie Trossarda i precyzyjnie pokonał Unai Simona, wyciszając trybuny.
Gospodarze próbowali odpowiedzieć, ale nie odzyskali już tej intensywności, którą prezentowali w pierwszej połowie. Natomiast Arsenal wyczekiwany drugi raz ukąsił po kolejnej akcji duetu Martinelli – Trossard. Tym razem Brazylijczyk minął obrońcę w bocznym sektorze i dograł na jedenasty metr, gdzie Trossard przytomnie odnalazł się w tłoku – jego techniczne uderzenie niefortunnie odbiło się jeszcze od Daniego Viviana i piłka zatrzepotała w siatce.
Zmiany Artety przyniosły więc wymierny efekt: Arsenal zainkasował pełną pulę na wyjazdowym terenie i może ze spokojem przygotowywać się na starcie z Manchesterem City w najbliższy weekend.
Athletic Bilbao – Arsenal FC 0:2 (0:0)
0:1 Gabriel Martinelli 72
0:2 Leandro Trossard 87