Iga Świątek odwraca losy meczu i melduje się w 1/8 finału US Open

Iga Świątek znów pokazała, dlaczego należy do światowej czołówki. Przegrywając 1:5 i mając cztery piłki setowe przeciwko sobie, odwróciła bieg spotkania z Anną Kalinską i zameldowała się w czwartej rundzie US Open. To już piąty rok z rzędu, gdy Polka dociera do tej fazy turnieju w Nowym Jorku.
Iga Świątek po raz kolejny udowodniła, że potrafi wychodzić z największych opresji na korcie. W pojedynku trzeciej rundy US Open 2025 z Anną Kalinską nie wszystko układało się po jej myśli – już w pierwszym secie Polka przegrywała 1:5 i musiała bronić czterech piłek setowych.
Mimo niekorzystnego początku, Świątek odzyskała rezon, wygrała sześć z siedmiu następnych gemów i zdeklasowała rywalkę w tiebreaku (7:2). Kluczowa okazała się odporność psychiczna, bo Polka praktycznie nie popełnia błędów w decydujących momentach. W końcówce pierwszego seta całkowicie zdominowała wydarzenia na korcie, mimo, jak sama przyznała – „nie miała już nic do stracenia, więc po prostu poszła na całość”.
Statystyki nie kłamią. Kalinska popełniła w całym meczu aż 11 podwójnych błędów serwisowych, z których przynajmniej siedem przypadło na kluczowe gemy w pierwszej partii. Choć rywalka trzy razy serwowała na zwycięstwo w secie, za każdym razem Świątek wykorzystała jej słabość i odwróciła losy odsłony, utrzymując wysoką jakość własnego serwisu przy 76% wygranych na pierwszym podaniu – mimo, że sama trafiała pierwszym serwisem tylko w 43% przypadków.
W drugiej partii przewaga Polki była już bardziej wyraźna, choć Kalinska zdołała jeszcze raz zagrozić, wypracowując dwa break pointy. Świątek wybroniła się bez zarzutu, jej przeciwniczka zaś kontynuowała problemy serwisowe, co przełożyło się na wynik 6:4 i szybkie zakończenie spotkania po niespełna dwóch godzinach walki.
Warto podkreślić, że tiebreak długo pozostawał słabszym punktem Świątek – w sezonie miała bilans 4:7 na poziomie WTA i nie ugrała żadnego tiebreaka w turniejach wielkoszlemowych do tego meczu. Przełamanie tej serii może mieć znaczenie mentalne w kolejnym starciu, bo w poniedziałkowej czwartej rundzie Polka ponownie zmierzy się z Jekateriną Aleksandrową. Z bezpośrednich pojedynków wychodzi zwycięsko pięć razy na siedem, choć ostatnią konfrontację na twardej nawierzchni w Miami oddała Rosjance.
Zwycięstwo z Kalinską jest już 23. wygraną Świątek w głównym turnieju US Open – tylko na kortach Roland Garros triumfowała więcej razy w jednym turnieju.
Niestety z turnieju odpadła pozostała dwójka naszych reprezentantów. Magdalena Fręch nie dała rady zdecydowanie wyżej notowanej Coco Gauff (USA, 3 WTA) 3:6, 1:6. Amerykana już przy pierwszej okazji przełamała Polkę. Fręch udało się dojść do 3:3, ale później na korcie dominowała już tylko Gauff. Od tego momentu oddała tylko jednego gema.
Kamil Majchrzak, który po rewelacyjnym początku turnieju US tak samo przebojowo rozpoczął mecz z Leandro Riedim, który do turnieju głównego dotarł z kwalifikacji. Majchrzak już w pierwszym gemie przełamał rywala. Wyczyn ten powtórzył w gemie trzecim. Ale w tym momencie zaczął doskwierać uraz żeber. Rywal zdobył pięć gemów z rzędu a Polak zdecydował się poddać spotkanie.