Erik ten Hag ma problemy w Bayerze. Brak wsparcia ze strony władz

W Leverkusen wrze – Erik ten Hag znalazł się na celowniku władz klubu i wygląda na to, że jego przyszłość w Bayerze wisi na włosku. Szefostwo nie zamierza publicznie wspierać Holendra, mimo że już po dwóch kolejkach Bundesligi atmosfera zrobiła się wyjątkowo gęsta. Wszystkie znaki wskazują, że decyzja zapadnie tuż po zamknięciu okna transferowego, a ten Hag może nie doczekać nawet trzeciej kolejki na ławce trenerskiej. Cała sytuacja przywodzi na myśl wydarzenia sprzed kilku lat, kiedy to klub musiał działać błyskawicznie.
Erik ten Hag przeżywa bardzo trudne chwile jako szkoleniowiec Bayeru Leverkusen. Sytuacja wokół Holendra znacznie się zaogniła – zarówno w mediach, jak i wewnątrz klubu coraz głośniej mówi się o utracie zaufania do trenera. Klub konsekwentnie nie udziela mu publicznego wsparcia, co w świecie futbolu zwykle oznacza jedno: los trenera jest właściwie przesądzony.
Jak wynika z doniesień niemieckich mediów, już przed drugim meczem sezonu pojawiły się wątpliwości co do pracy ten Haga. Wynik 3:3 z Werderem Brema okazał się tylko dolewką oliwy do ognia, a kierownictwo klubu milczy – nikt nie zdecydował się stanąć w obronie Holendra, ani przed meczem, ani po jego zakończeniu. Zamiast tego, dyrektor sportowy Simon Rolfes unikał tematu wsparcia dla trenera podczas rozmowy w stacji Sky, co nie umknęło uwadze kibicom i dziennikarzom.
W klubie coraz częściej słychać, że wszelkie ruchy zostaną podjęte dopiero po zakończeniu okna transferowego. To sugeruje, iż szefowie zamierzają szczegółowo rozważyć przyszłość szkoleniowca, jednak tak naprawdę decyzja zdaje się być już przesądzona – wystarczy poczekać do poniedziałku do godziny 20, kiedy zamkną się transfery.
Czytaj także
Beniaminek na wybiegu – symbole braku wsparcia
Coraz głośniej padają pytania, czy włodarze są gotowi już teraz przyznać się do pomyłki. Zmiana trenera po zaledwie dwóch kolejkach to rzadkość i dla kierownictwa klubu byłaby równoznaczna z przyznaniem się do błędu, którego nie da się naprawić w inny sposób. Efekt domina widoczny jest też wśród piłkarzy – kapitan zespołu Robert Andrich przyznaje, że sytuacja przypomina mu wydarzenia sprzed trzech lat. Jak sam powiedział: "Takie deja vu… To wiele spraw, które się nakładają. Ale dotyczy to głównie naszej motywacji. Ostatecznie jesteśmy na boisku i to my musimy coś zmienić".
Stare duchy i nowe obawy
W tamtym czasie w klubie rozstano się z trenerem Gerardo Seoane, choć miał on spore poparcie drużyny. Teraz taki los zdaje się grozić ten Hagowi – tym bardziej, że na temat jego przyszłości żaden z włodarzy otwarcie nie zabiera głosu, nie wyrażając najmniejszego zaufania. Wszystko wskazuje na to, że każda kolejna godzina i każde zamknięcie drzwi transferowych może być kroplą, która przeleje czarę goryczy – a los Holendra zostanie przesądzony zanim kibice się obejrzą.