Struski poza kadrą Rakowa na LK. Trener wyjaśnia

Szokująca decyzja trenera Mareka Papszuna – Karol Struski, sprowadzony latem za potężną kwotę miliona euro, znalazł się poza kadrą Rakowa Częstochowa na mecze Ligi Konferencji. Kibice przecierają oczy ze zdumienia, a klub spieszy z wyjaśnieniami. Co wydarzyło się za kulisami tej nietypowej sytuacji i jak sprawę komentuje Artur Płatek? Sytuacja Struskiego jest kolejnym echem zmian kadrowych wicemistrzów Polski.
Karol Struski nieoczekiwanie nie pojawił się na liście piłkarzy zgłoszonych przez Raków Częstochowa do rozgrywek Ligi Konferencji UEFA. Klub latem wyłożył za tego pomocnika aż milion euro, ściągając go z Arisu Limassol po solidnych występach zarówno na Cyprze, jak i w reprezentacji Polski. Wydawało się, że będzie kluczowym ogniwem w środku pola, lecz rzeczywistość okazała się znacznie bardziej skomplikowana.
Początek sezonu dawał Struskiemu nadzieję. Szybko wskoczył do wyjściowej jedenastki, ale nie potrafił utrzymać formy z ligi cypryjskiej. Trener Marek Papszun postanowił szukać innych rozwiązań, a Struski po raz ostatni pojawił się na boisku w połowie sierpnia. Od tamtej pory jego rola w zespole znacznie się zmarginalizowała.
Sprawy przybrały jeszcze dziwniejszy obrót, gdy zawodnik nie został uwzględniony w kadrze Rakowa na mecze Ligi Konferencji. Wielu sympatyków wicemistrza Polski zaczęło domagać się oficjalnych wyjaśnień od władz klubu. Temat wziął na tapet dyrektor sportowy, Artur Płatek, który w rozmowie z TVP Sport rzucił nieco więcej światła na tę decyzję.
Czytaj także
Decyzja była spowodowana tym, że Karol sygnalizował, że może udać się na wypożyczenie. To rozstrzygało się w ostatnich godzinach. A my musieliśmy podjąć decyzję. On wie kto ją podjął. Nie ma tu drugiego dna. Nie chcieliśmy stracić miejsca na liście zgłoszonych w przypadku jego odejścia, więc musieliśmy podjąć taką decyzję. Karol dobrze trenuje i będzie walczył o jak najwięcej minut w Ekstraklasie
Kibice mogą być spokojniejsi, bo zgodnie ze słowami Płatka, Struski nie stracił miejsca w drużynie na stałe. Zabrakło go tylko w kadrze na puchary, bo niemal do ostatnich chwil transferowego okna nie wiadomo było, czy nie zdecyduje się na wypożyczenie. Klub postanowił nie ryzykować i zabezpieczył sobie miejsce na liście rejestracyjnej.
Teraz przed Struskim otwiera się droga do walki o minuty w Ekstraklasie. Raków jasno deklaruje, że drzwi do pierwszego składu nadal dla pomocnika stoją otworem – wszystko zależy od jego postawy na treningach oraz kolejnych występów ligowych.