Trener Lecha niezadowolony. "To szaleństwo"

Niels Frederiksen nie gryzł się w język podczas konferencji przed piątkowym spotkaniem Lecha Poznań z Zagłębiem Lubin. Trener Kolejorza otwarcie skrytykował terminarz PKO BP Ekstraklasy.
Niels Frederiksen nie zamierzał gryźć się w język przed piątkowym spotkaniem Lecha Poznań z Zagłębiem Lubin w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy. Szkoleniowiec Kolejorza otwarcie skrytykował termin meczu, nie kryjąc frustracji związanej z powrotami swoich podopiecznych z reprezentacyjnych wojaży.
W ostatnich czterech kolejkach Lech wygrał trzy razy i wydawało się, że jest na fali, jednak teraz trener musi się mierzyć z poważnymi kadrowymi problemami. Spotkanie z Zagłębiem Lubin zostało zaplanowane na piątek, 12 września, o 20:30 – tuż po okienku reprezentacyjnym. To właśnie ten termin wzbudził najwięcej kontrowersji wśród sztabu poznaniaków.
Jak zauważył Frederiksen, aż sześciu graczy Lecha dostało powołania na mecze kadry. Do Poznania, zaledwie dzień przed ligowym występem, wrócili Bartosz Mrozek, Wojciech Mońka, Antoni Kozubal, Michał Gurgul, Timothy Ouma i Luis Palma. Duński szkoleniowiec nie krył irytacji, podkreślając, że tak krótki czas na regenerację uniemożliwia drużynie właściwe przygotowanie.
– Luis Palma i Timothy Ouma dopiero w czwartek po południu wylądowali w Poznaniu. Oni nie będą gotowi na Zagłębie, tak jak byśmy sobie tego życzyli. Wielu innych piłkarzy wróciło do nas wczoraj wieczorem – przyznał trener, cytowany przez "Głos Wielkopolski".
Frederiksen nie miał wątpliwości – »gra w tym terminie z Zagłębiem to szaleństwo«. Szkoleniowiec głośno domagał się zmian przepisów, które chroniłyby kluby często oddające swoich zawodników na zgrupowania kadr. – To nie fair. Powinny być jakieś regulacje dla klubów, które wysyłają tylu piłkarzy na kadrę – dorzucił Frederiksen.