Rafał Gikiewicz ujawnia szczegóły negocjacji z Zagłębiem Lubin – StolicaSportu.pl

Rafał Gikiewicz chciał grać w Zagłębiu za 5 tys. euro

Rafał Gikiewicz Widzew Łódź - Legia Warszawa 1:0
fot. Marcin Szymczyk

Rafał Gikiewicz, doświadczony bramkarz Widzewa Łódź, zdradził kulisy swoich letnich negocjacji z Zagłębiem Lubin. Choć oczekiwał relatywnie niskiej pensji, transfer zablokowała długo wahająca się rada nadzorcza klubu z Lubina. Temat pieniędzy nie był, jak podkreślił sam zawodnik, główną przeszkodą w osiągnięciu porozumienia.

Rafał Gikiewicz nie może narzekać na brak doświadczenia, ale ostatnie miesiące na krajowych boiskach przynoszą mu raczej chaos niż pewność miejsca w składzie. Jeszcze na początku tego sezonu bronił barw Widzewa Łódź od pierwszej minuty, lecz latem sytuacja wywróciła się do góry nogami. Klub postanowił postawić na młodszych golkiperów, a Gikiewicz dostał zielone światło na szukanie nowego pracodawcy.

Wśród klubów, z którymi prowadził rozmowy, prym wiodło Zagłębie Lubin. Wydawało się, że temat transferu nie upadnie z powodu finansów, bo sam bramkarz podkreślił na kanale Meczyki.pl:

"Chciałem grać za 5 tysięcy euro minus podatek, czyli to by wyszło 12 tysięcy złotych. Myślę, że żaden bramkarz w Ekstraklasie nie gra za taką pensję".

Mimo skromnych oczekiwań, transfer utknął w martwym punkcie. Kluczową przeszkodą okazała się rada nadzorcza lubinian. Gikiewicz przyznał, że proces decyzyjny ciągnął się zbyt długo, a żadna wiążąca oferta nie padła na jego biurko.

"Na tym polegają transfery w Zagłębiu, że rada nadzorcza albo blokuje, albo bardzo długo myśli. W tym przypadku bardzo długo myślała" – ocenił bez ogródek były golkiper Bundesligi.

Jeszcze przez pierwsze dwa spotkania obecnego sezonu był pierwszym wyborem Widzewa, lecz napływ nowych bramkarzy sprawił, że aktualnie pozostaje rezerwowym. Na jego koncie w łódzkim klubie jest 52 występy oraz 13 meczów z czystym kontem.

Wybrane dla Ciebie