Rafał Gikiewicz był blisko innego klubu z Ekstraklasy

Rafał Gikiewicz długo nie mógł narzekać na brak gry w Widzewie Łódź, ale sytuacja golkipera nagle wywróciła się o 180 stopni. Według doniesień Tomasza Włodarczyka, doświadczony bramkarz był już dogadany z Zagłębiem Lubin, a trener Leszek Ojrzyński wyraził zgodę na jego transfer. Wszystko rozbiło się o upływający czas – formalności nie dopięto przed zamknięciem okna transferowego i temat upadł. Jednak na tym historia się nie kończy, bo przyszłość zawodnika nadal stoi pod znakiem zapytania.
Niespodziewana zmiana ról między słupkami Widzewa Łódź dotknęła Rafała Gikiewicza, który jeszcze niedawno wychodził w podstawowej jedenastce. Nowy sezon zaczął jako numer jeden, ale błyskawicznie został zastąpiony przez Macieja Kikolsiego. Sytuację doświadczonego golkipera jeszcze bardziej pogorszył transfer Veljko Ilicia, przez co Gikiewicz spadł w klubowej hierarchii i praktycznie stracił szanse na występy.
Według informacji podanych przez Tomasza Włodarczyka z Meczyki.pl, bramkarz był naprawdę blisko zmiany otoczenia. Gikiewicz miał już praktycznie uzgodnione warunki rozstania z Widzewem oraz zaakceptował finansowe propozycje Zagłębia Lubin – co ciekawe, o wiele niższe niż w Łodzi. Trener Leszek Ojrzyński nie miał wątpliwości i dał zielone światło na sprowadzenie 37-letniego golkipera. Cała operacja mogła zakończyć się błyskawicznie, ale transfer nie doszedł do skutku. Powód? Brak czasu na dopięcie szczegółów, bo polskie okno transferowe już się zamknęło.