Marc-Andre ter Stegen zostaje w Barcelonie? Flick rzuca nowe światło

Sezon ogórkowy w Barcelonie znów dostarcza zaskakujących zwrotów akcji. Najpierw Marc-Andre ter Stegen był szykowany do odejścia z klubu, później zjawiła się kontuzja, która wszystko wywróciła do góry nogami. Relacje na linii bramkarz-zarząd stały się lodowate, ale trener Hansi Flick właśnie przekazuje jasny sygnał – Niemiec nie został jeszcze skreślony. Tym samym przyszłość golkipera w Blaugranie zyskuje nowy, nieoczekiwany wymiar.
Latem głośno mówiło się o tym, że FC Barcelona zamierza pożegnać się z doświadczonym niemieckim golkiperem. Marc-Andre ter Stegen, który przez lata był niekwestionowaną „jedynką”, tym razem usłyszał od szefów wyraźny komunikat – „szukaj nowego klubu”. Wszystko zbiegło się z transferem Joana Garcii, a na domiar złego Wojciech Szczęsny nie oddał miejsca w bramce aż do samego końca poprzedniego sezonu. Sytuacja zrobiła się napięta, zwłaszcza że ter Stegen uznał, iż jego pozycja została podważona zbyt łatwo.
Według doniesień, sztab Barcelony miał jasno postawić sprawę – jeśli Niemiec znajdzie chętnego, klub nie będzie robił problemów z rozstaniem. Z kolei w szatni atmosfera wokół tematu nie należała do najprzyjemniejszych. Tak czy inaczej, sytuację niespodziewanie odmienił uraz pleców, który zmusił ter Stegena do przeprowadzenia operacji i dłuższej przerwy. Transfer upadł, a sprawa zeszła na dalszy plan. Przynajmniej na chwilę, bo Joan Garcia świetnie wszedł w drużynę, więc rywalizacja nabrała jeszcze ostrzejszych barw.
Stan zdrowia Niemca uniemożliwia mu grę co najmniej do zimy, zatem Blaugrana spokojnie obserwuje rozwój wydarzeń. Jednak jasne jest, że klub nie zamierza rezygnować z nowego nabytku, który od początku sezonu notuje bardzo solidne występy. Mocno spekuluje się więc, co czeka ter Stegena po powrocie do pełni sił – być może kolejna próba rozstania…
Czytaj także
W tym gorącym klimacie głos zabrał Hansi Flick. Nowy trener Barcelony nie owijał w bawełnę – jasno dał do zrozumienia, że w tej sytuacji najlepsze dla wszystkich byłoby zawarcie kompromisu. Na razie jednak dla klubu optymalnym scenariuszem pozostaje rozstanie, bo kontrakt Niemca obowiązuje aż do połowy 2028 roku, a jego pensja należy do najwyższych w kadrze.
– Myślę, że w tym temacie jest wiele do poprawienia, też z mojej strony. To bramkarz najwyższej klasy i ma nasze pełne wsparcie. (...) Ważne jest, aby klub i Marc zbliżyli się do siebie i szczerze poszukali porozumienia. Najważniejsze, aby teraz wrócił do zdrowia. Otrzyma od nas potrzebne wsparcie, aby znów grać na swoim poziomie
W kuluarach mówi się zatem, że jeśli ter Stegen wyzdrowieje i pokaże odpowiednią formę, jego przyszłość w Barcelonie wcale nie jest przesądzona. Przed klubem i zawodnikiem czas na rozmowy, które zdecydują, czy tego lata emocje przerodzą się w trwały rozłam czy niespodziewaną zgodę.