Julian Alvarez chce przejść do PSG – rozczarowanie w Atletico Madryt – StolicaSportu.pl

Julian Alvarez naciska na transfer do PSG. Argentyńczyk rozczarowany grą w Atletico?

Julian Alvarez
fot. Carlos Figueroa Rojas (Wikimedia CC 4.0)

Argentyński napastnik Julian Alvarez, mimo bardzo przyzwoitych liczb, zaczyna tracić cierpliwość w Atletico Madryt. Według hiszpańskich mediów, zawodnik coraz poważniej myśli o zmianie barw i preferuje przenosiny do Paris Saint-Germain. Klub z Madrytu nie jest jednak skłonny łatwo oddać swojej gwiazdy, a potencjalny transfer mógłby opiewać na kwotę nawet 100 milionów euro. W grze są zarówno piłkarskie ambicje, jak i niemałe pieniądze.

Julian Alvarez, który latem zasilił szeregi Atletico Madryt, zdążył już pokazać kibicom, że potrafi robić różnicę na boisku. W 12 rozegranych meczach zdobył 7 bramek i dołożył aż 4 asysty, grając pewnie i z polotem. Mimo to atmosfera w klubie daleka jest od idealnej – zespół trenera Diego Simeone plasuje się dopiero na piątym miejscu w lidze, a strata do lidera wynosi już osiem punktów.

W mediach coraz częściej przewijają się wieści, że Alvarez nie jest w pełni zadowolony ze stylu gry Colchoneros oraz swojej roli w drużynie. Jak informuje Don Balon, argentyński snajper „najchętniej już tej zimy przeniósłby się do PSG”. Portal PSG Inside Actu podsyca te plotki, podkreślając: „Pytanie tylko, czy po ubiegłorocznej decyzji Alvarez znajdzie jeszcze uznanie w oczach paryskich kibiców?” – temat wywołuje burzę na forach i w mediach społecznościowych.

100 milionów euro i... impas

Na transfer już w styczniu szanse są jednak minimalne. Szefostwo Atletico nie zamierza oddać swojego lidera w środku sezonu – zwłaszcza że to właśnie on dźwiga zespół w ofensywie. Gdyby jednak PSG chciało czymś skusić madrytczyków, musiałoby wyłożyć co najmniej 100 milionów euro. To kwota, która nawet dla paryżan nie przechodzi bez echa. W praktyce najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym temat powróci dopiero latem – wtedy zacznie się prawdziwy transferowy poker, a chętnych na utalentowanego Argentyńczyka może być znacznie więcej.

Wybrane dla Ciebie