Brunes po fiasku transferu do Slavii Praga: determinacja zamiast frustracji

Tematem ostatnich dni wokół Rakowa Częstochowa była przyszłość Jonatana Brunesa, który miał trafić do Slavii Praga. Choć oferta z Czech była konkretna, Norweg został w klubie. Artur Płatek, doradca zarządu ds. sportowych, zdradził, jak snajper przełknął gorzki smak rozczarowania i czy na treningach pojawiła się frustracja. Brunes zagrał w tym sezonie już osiem spotkań, trafiając do siatki czterokrotnie.
Jonatan Braut Brunes ostatnio mocno rozgrzał emocje kibiców Rakowa Częstochowa. Wszystko przez zamieszanie wokół transferu do Slavii Praga, który – ostatecznie – nie doszedł do skutku. Przy końcu okna transferowego właśnie Czesi zaproponowali nawet 5 milionów euro za norweskiego napastnika, ale Raków nie przystał na te warunki. Klub, według doniesień, oczekiwał kwoty zbliżonej do 7 milionów.
Czytaj także
Nie jest tajemnicą, że Brunes od jakiegoś czasu miał w głowie przeprowadzkę – jeszcze latem pojawiały się sygnały o jego niezadowoleniu z gry pod Jasną Górą. Ostatecznie 25-latek pozostał jednak w składzie wicemistrzów Polski. Jak do tej sytuacji podszedł sam zainteresowany?
Artur Płatek, doradca zarządu ds. sportowych, w rozmowie z TVP Sport wyjaśnił, że zawodnik bardzo szybko wypracował w sobie nową motywację: „To jest normalne, że o zawodnika, którego poziom ciągle rośnie, zabiegają inne kluby. Miałem okazję z nim rozmawiać. Powiedziałem, że jeśli będzie pracował, jeśli jego jakość będzie cały czas rosła, to może przyjść po niego jeszcze lepszy klub”.
Płatek podkreślił, że Brunes zrozumiał sytuację i wie, dla kogo należy grać. Jego zdaniem, napastnik „musi pracować dla zespołu, dla siebie” i jeśli dobrze się pokaże w najbliższych miesiącach, kolejna okazja na zmianę barw może nadarzyć się już zimą. „Zawsze jest jakiś żal. Wiadomo, że ci piłkarze chcą robić kolejne kroki. Ale minął jeden czy dwa dni i wszystko wróciło na swoje tory. Wczoraj byłem na treningu. Nie widziałem w jego zachowaniu frustracji. Był zdeterminowany, normalnie trenował. Wie, że musi dać z siebie maksa, by pojawił się lepszy klub niż Slavia Praga” – dodał doradca klubu.