Taki skład wystawi Jan Urban na Holandię?

Debiut Jana Urbana na ławce reprezentacji Polski wzbudza spore emocje, zwłaszcza w kontekście decyzji personalnych na mecz z Holandią. Urban ma bardzo mało czasu na wdrożenie swoich koncepcji – zgrupowanie rozpoczęło się dopiero w poniedziałek, a selekcjoner zaplanował tylko jeden trening na pełnych obrotach. Największą tajemnicą pozostaje obsada bramki, choć w polu i linii ataku szykują się ciekawe roszady. Nowy selekcjoner zamierza wrócić do gry czterema obrońcami i postawić na powracające do kadry nazwiska.
Pod największym znakiem zapytania wciąż pozostaje kwestia numeru jeden między słupkami. Ostatnio bramki Polaków strzegł Łukasz Skorupski, ale wysoko stoją akcje Kamila Grabary. Sam Urban od początku był otwarty i przyznał, że ostateczny wybór zostawia trenerom bramkarzy, którzy dobrze znają potencjał swoich podopiecznych. Jak podaje Przegląd Sportowy Onet, spór może rozstrzygnąć się niemal tuż przed pierwszym gwizdkiem.
Czytaj także
Tym, co rzeczywiście rzuca się w oczy, jest powrót ustawienia z czterema defensorami, które kiedyś było znakiem firmowym polskiej kadry. Na bokach defensywy Urban najprawdopodobniej postawi na Matty'ego Casha i Jakuba Kiwiora, natomiast środek będą trzymać Jan Bednarek oraz wracający po przerwie Tomasz Kędziora. To właśnie nazwisko tego ostatniego może wywołać poruszenie - długo nie było go w składzie, tymczasem Urban sięga właśnie po niego.
W środku pola zobaczymy trio, które ma zarządzać tempem gry: Bartosz Slisz, Piotr Zieliński i Sebastian Szymański. Skrzydła mają napędzać Jakub Kamiński oraz Nicola Zalewski – duet, który już nie raz zapewniał błysk i szybkość. W ataku szefem ma być bezdyskusyjnie Robert Lewandowski, który wraca do kadry właśnie na ten mecz. Urban nie zamierza ryzykować ze wsparciem – drugi napastnik ma pojawić się dopiero przeciwko Finlandii, najpewniej będzie to Adam Buksa lub Krzysztof Piątek.
Polacy przed czwartkowym spotkaniem mają na koncie sześć oczek, zgromadzone jeszcze za poprzedniego selekcjonera. Pokonali Litwę oraz Maltę, ale ulegli Finlandii. Wobec tego właśnie starcie z Holandią jawi się jako pierwsza poważna próba nowego selekcjonera i całej odmłodzonej kadry.