Ojciec Matty'ego Casha o cieszynce, Urbanie i Probierzu

„Wszyscy spodziewali się porażki, a był remis” – mówi ojciec Matty’ego Casha po meczu z Holandią. Stuart Cash nie ma wątpliwości, jak spory wpływ na powrót syna do reprezentacji Polski miał nowy selekcjoner Jan Urban. Ocenia także niespodziewane trafienia Casha i tłumaczy kulisy słynnej golfowej cieszynki, która rozgrzała kibiców.
Miał zabezpieczać prawą flankę, tymczasem to właśnie Matty Cash stał się jednym z motorów napędowych reprezentacji Polski w meczach z Holandią i Finlandią. Strzelił dwie bramki, choć – jak przyznał jego ojciec Stuart Cash – akurat te spotkania wcale nie muszą być najlepszymi w karierze syna. Rodzina śledziła te pojedynki w domu, doceniając zarówno skuteczność, jak i atmosferę wokół kadry.
Cash swoją pierwszą bramkę zdobył w Rotterdamie, dając Polsce remis 1:1 z Holandią. Następnie błysnął również w Chorzowie, otwierając wynik z Finlandią. Ojciec zawodnika Aston Villi przyznał, że liczba gratulacji i wiadomości po tych występach była ogromna, choć on sam nie mógł zjawić się na stadionie. – Przed telewizorem kibicowaliśmy wspólnie z rodziną – relacjonuje Stuart, zaznaczając, że w domu… panował spokój nawet przy tych spektakularnych golach.
Szczególnie efektowny był strzał z Holandią, kiedy piłka po uderzeniu z ponad 20 metrów wpadła tuż pod poprzeczką. – Matty już jako dziecko potrafił pokaźnie przyłożyć piłkę. Bramka z Holendrami była ważna dla drużyny i dla niego, ale moim zdaniem zagrał nieźle już na mundialu w Katarze, szczególnie przeciwko Francji i Argentynie – podkreśla ojciec. Choć ostatnie gole nabrały rozgłosu, Stuart nie przesądza, że były to występy życia Casha w koszulce z orłem.
Nie byłoby tej snajperskiej skuteczności, gdyby nie ostatnia zmiana na stanowisku selekcjonera. Cash przez wiele miesięcy omijany był w powołaniach przez Michała Probierza, który tłumaczył pomijanie obrońcy problemami zdrowotnymi. Otoczenie piłkarza przekonywało, że był gotowy do gry – co zresztą potwierdzały jego występy ligowe.
– Matty szanował Probierza, był w stałym kontakcie ze sztabem, ale po zgrupowaniu powiedział mi, że jest zachwycony nowym trenerem. Cały tydzień kadry był bardzo pozytywny i dał mu sporo radości – mówi Stuart Cash.
Czytaj także
Najwięcej emocji u kibiców wywołała jednak golfowa cieszynka. Po każdym trafieniu Cash podbiegał do trybun i markował zamach niczym na polu golfowym. Wielu fanów doszukiwało się w tym aluzji do poprzedniego selekcjonera – znanego miłośnika golfa. Ojciec zawodnika rozwiał jednak wszelkie domysły. – To nie był żaden przytyk do Probierza, Matty od zawsze kocha golfa i to jego ukochana celebracja – podkreśla. Zapewnia też, że będzie okazja oglądać ją częściej, jeśli Cash znów będzie trafiał do siatki.
Na marginesie Stuart wspomniał, że syn równie chętnie sięga po darta, a inspiracją do tego jest piłkarz James Maddison, który celebruje gole imitując rzut strzałką. Najbliższy czas to już jednak przygotowania do kluczowych meczów o punkty z Litwą, wyjazd do Malty i domowe starcia z Nową Zelandią i Holandią. Cash nie dokończył spotkania z Finlandią, schodząc z delikatnym urazem mięśniowym, ale zgodnie z przekazem ojca, nie powinno być problemu z jego występem dla Aston Villi w najbliższy weekend.
Rodzina planuje odwiedzić Polskę podczas kolejnych spotkań kadry, a Stuart Cash mocno wierzy, że Biało-Czerwoni mogą powalczyć o bezpośredni awans na mistrzostwa świata – choć jak żartuje, zawsze zostaną jeszcze play-offy.