Obrońca na cenzurowanym po klęsce Barcelony. Zimą może odejść

Po bolesnej porażce FC Barcelony z Sevillą (1:4), atmosfera wokół klubu zrobiła się jeszcze bardziej napięta. Obrońca Ronald Araujo, który wrócił po kontuzji i zaliczył nieudany występ, stał się głównym kozłem ofiarnym tego blamażu. Kapitan Blaugrany, mimo lojalności wobec klubu i odrzucenia kilku letnich ofert, znalazł się na skraju odejścia.
Czytaj także
Zimny prysznic, jaki zafundowała FC Barcelonie Sevilla, nie przeszedł w klubie bez echa. Przegrana 1:4 szczególnie mocno odbiła się na Ronaldzie Araujo. Urugwajczyk – kapitan Blaugrany, uznawany dotąd za filar obrony – przyciągnął największą krytykę po tym, jak sprokurował rzut karny i zszedł z boiska już po pierwszej połowie. Sytuacja jest dla niego tym bardziej nieprzyjemna, bo ledwie wrócił do składu po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją. Choć latem doczekał się czterech ofert transferowych, pokazał przywiązanie do barw, zdecydowanie odrzucając każdą z propozycji.
Jak wskazuje Fichajes, zarząd Barcelony razem z Hansi Flickiem uznali, że nadszedł czas na rozstanie. Klub planuje sprzedać Araujo już podczas zimowego okna transferowego, ustalając jego cenę na około 34 mln euro. Te środki mają zasilić budżet Blaugrany.
Sytuacji Urugwajczyka przyglądają się ponoć Chelsea oraz Liverpool, które mogą już wkrótce ruszyć z konkretną propozycją. Obrońca ma umowę z Barceloną obowiązującą do 2031 roku, lecz najbliższa zima może oznaczać dla niego koniec pewnego etapu na Camp Nou.