Trener Legii znowu obejmie reprezentację?

Głuche telefony i wściekłość kibiców to tylko część krajobrazu, który ostatnio otacza Edwarda Iordanescu. Legia Warszawa marzy o mistrzostwie, lecz ostatnie ruchy szkoleniowca – w tym wystawienie rezerw na mecz z Samsunsporem – wywołały prawdziwą burzę. W tzw. międzyczasie rumuńskie media donoszą, że trener ma już na stole ofertę od swojej rodzimej reprezentacji.
Edward Iordanescu znów znalazł się w ogniu krytyki po zaskakujących decyzjach kadrowych, które skutkowały serią bolesnych porażek Legii Warszawa. Po tym jak warszawski klub wystawił drugi garnitur w meczu Ligi Konferencji z Samsunsporem, a potem poległ również w Ekstraklasie z Górnikiem Zabrze, atmosfera przy Łazienkowskiej mocno się zagęściła. Kibice nie przebierają w słowach i coraz częściej domagają się odejścia rumuńskiego szkoleniowca.
Czytaj także
W klubowych gabinetach nikt jeszcze nie podejmuje radykalnych decyzji, ale presja rośnie z tygodnia na tydzień. Szczególnie że przed sezonem Legia nie szczędziła środków – do zespołu sprowadzono m.in. Kacpra Urbańskiego i Kamila Piątkowskiego, którzy mieli być kluczowymi ogniwami w powrocie na mistrzowski tron. Oczekiwania są zatem rozbuchane, a rzeczywistość – jak na razie – mocno je weryfikuje.
Okazuje się jednak, że sytuacja Iordanescu może szybko się odmienić. Jak podaje rumuński serwis GSP.ro, trener Legii już teraz otrzymał konkretne zaproszenie do poprowadzenia reprezentacji Rumunii. Według tamtejszych dziennikarzy, obecny selekcjoner, 80-letni Mircea Lucescu, jest gotów ustąpić miejsca, jeśli tylko Iordanescu wyrazi zgodę na przejęcie kadry narodowej.
W tym momencie przyszłość Iordanescu w Legii nie jest przesądzona – liczy się każdy najbliższy mecz, bo Warszawa wrze, a trener coraz mocniej czuje na sobie oddech niecierpliwych fanów.