Kontuzja Jakuba Modera poważniejsza niż sądzono

Jakub Moder znów nie pojawił się na boisku Feyenoordu, a sytuacja z jego zdrowiem zaczyna niepokoić kibiców. Robin van Persie przyznał wprost – uraz Polaka jest poważniejszy, niż zakładano na początku. Trener ostrzega przed pośpiechem w rehabilitacji, podkreślając znaczenie zachowania wysokiej dostępności zespołu. Moder, który po transferze z Brighton szybko wbił się do podstawowego składu, musi teraz mierzyć się z kolejnymi tygodniami przerwy.
Jakub Moder stanowił świeży powiew w składzie Feyenoordu Rotterdam po swoim przyjściu z Brighton & Hove Albion. W krótkim czasie wywalczył sobie pewne miejsce w jedenastce, biorąc na siebie rolę kreatora i zdobywając cztery gole oraz notując dwie asysty w dziewiętnastu występach.
Niestety, latem wszystko obróciło się przeciwko niemu. Podczas przygotowań do nowego sezonu 26-letni pomocnik doznał kontuzji, która trzyma go poza grą do dziś. Z tygodnia na tydzień brak Modera na murawie staje się coraz bardziej dotkliwy dla Feyenoordu – nie tylko przez wcześniejsze kłopoty zdrowotne Polaka, ale też kluczową rolę, jaką zaczął odgrywać w zespole.
Jak podaje feyenoord24.net, niepokój kibiców i sztabu nie jest bezpodstawny. Robin van Persie, trener Feyenoordu, otwarcie przyznaje, że uraz Modera niestety nie jest zwykłym przeciągnięciem ani drobnym urazem mięśniowym. – Jego uraz jest poważniejszy, niż na początku zakładaliśmy. Niemniej, jeśli spojrzymy całościowo, mamy obecnie około 88% zawodników dostępnych do gry. To bardzo dobry wynik i mniej więcej taki procent dostępności trzeba utrzymywać. Oczywiście, liczyliśmy, że Moder wróci szybciej, ale w tej sprawie nie możemy pozwolić sobie na pośpiech – podkreślił van Persie, cytowany przez feyenoord24.net.
Trener Feyenoordu kładzie nacisk na cierpliwość i dokładność w procesie rehabilitacji Polaka. Każdy pośpiech mógłby bowiem podważyć efekty dotychczasowej pracy nad powrotem pomocnika do pełnej sprawności. Feyenoord i sam Moder muszą uzbroić się w cierpliwość przed wyczekiwanym powrotem na boisko, a cała sytuacja wciąż pozostaje bacznie obserwowana przez fanów i sztab.