Kamil Grabara krytykuje Michała Probierza. Bramkarz nie gryzł się w język

Zamieszanie wokół reprezentacji Polski pod wodzą Michała Probierza nieco ucichło, ale Kamil Grabara nie zamierza zapominać o tym, co działo się w kadrze. Bramkarz, dotychczas pomijany przy powołaniach przez byłego selekcjonera, ostro podsumował chaos i kontrowersje, jakie towarzyszyły ostatnim tygodniom pracy Probierza.
Kamil Grabara nie kryje, że wciąż ma niesmak po wydarzeniach, które rozgrywały się wokół reprezentacji Polski podczas rządów Michała Probierza. Zespół pod nowym selekcjonerem, Janem Urbanem, zaczął grać zdecydowanie odważniej – sensacyjny remis na wyjeździe z Holandią, wygrana z Finlandią, a to wszystko dało Polakom drugie miejsce w grupie eliminacyjnej mistrzostw świata. Po ograniu Litwy, biało-czerwoni będą mogli praktycznie już tylko postawić kropkę nad "i" i zagwarantować sobie miejsce choćby w barażach.
Czytaj także
Prawdziwe trzęsienie ziemi wywołały jednak nie tylko wyniki sportowe, ale przede wszystkim afera między Probierzem a Robertem Lewandowskim. Napastnik Bayernu najpierw został odsunięty od opaski kapitana, potem miał jasno dać do zrozumienia, że nie zamierza dalej grać pod wodzą szkoleniowca. Kluczowa była porażka z Finlandią – po niej Probierz zdecydował się odejść z funkcji selekcjonera.
Z takiej perspektywy całą sytuację podsumował Grabara, który u Probierza nie mógł liczyć na zaufanie, mimo świetnej dyspozycji w Bundeslidze. Zawodnik przekonuje teraz, że ta selekcja była błędna, a konsekwencje nie mogły być inne. W rozmowie z TVP Sport zdobył się nawet na odważne słowa:
Było mi najzwyczajniej w świecie przykro, że coś takiego dzieje się w mediach. Nasza kadra nie tylko w Polsce, ale również w Europie była średnio postrzegana. Myślę, że zmiana po tych sytuacjach była nieunikniona. Powinniśmy dobro naszej kadry ustawić na pierwszym miejscu, a nie wykonywać jakieś dziwne afery telefonowe przed meczem eliminacji mistrzostw świata, bo to chyba nie przystoi. To było co najmniej śmieszne.