Potwierdził się czarny scenariusz. Nsame poważnie kontuzjowany

Jean-Pierre Nsame
fot. Marcin Szymczyk

W niedzielnym starciu Cracovii z Legią Warszawa (2:1) poważnej kontuzji doznał Jean-Pierre Nsame. Diagnoza tylko potwierdziła najgorsze przypuszczenia – atakujący „Wojskowych” zerwał ścięgno Achillesa, co oznacza minimum pół roku przerwy od gry. Dla Nsame, którego kontrakt wygasa za kilka miesięcy, to może być koniec przygody z Legią.

Jean-Pierre Nsame w ostatnich tygodniach zaczął grać coraz pewniej i zdobywać gole, gdy tylko otrzymał szansę od Edwarda Iordanescu. Wydawało się, że piłkarz przebija się do podstawowego składu Legii Warszawa i wraca do łask po wypożyczeniu oraz niezbyt udanym poprzednim sezonie. Nowy szkoleniowiec nie bał się postawić na Kameruńczyka, który odwdzięczył się aż sześcioma golami w pierwszych dwunastu spotkaniach sezonu, także w eliminacjach europejskich pucharów.

Niedzielny mecz z Cracovią miał być kolejną okazją na pokazanie się napastnika. Nsame pojawił się na murawie z ławki, dokładnie w 79. minucie. Niestety, już po kilku minutach musiał opuścić boisko z powodu bardzo poważnej kontuzji. Było widać, że coś jest nie tak – Kameruńczyk nie był w stanie nawet dokończyć spotkania.

Od razu pojawiły się najgorsze przeczucia. Jak relacjonuje Sebastian Staszewski, pierwszy diagnoza wskazywała na zerwanie ścięgna Achillesa. Trener Iordanescu nie krył poruszenia całą sytuacją i trudno się dziwić. Jak się okazało, spełnił się właśnie czarny scenariusz. Diagnoza jest już ostateczna – Nsame musi pauzować przez minimum pół roku i jego powrót na boisko w barwach Legii stoi pod dużym znakiem zapytania.

Kłopot polega na tym, że napastnik ma umowę z klubem tylko do czerwca przyszłego roku. Może się więc zdarzyć, że uraz wyeliminuje go z zespołu na stałe i więcej nie zobaczymy go już przy Łazienkowskiej.

Wybrane dla Ciebie