Ekstraklasa. Cracovia miażdży GKS Katowice na jego terenie!

Już od pierwszych minut wydawało się, że GKS Katowice ma apetyt na zwycięstwo, ale wszystko dosłownie rozpadło się po golu samobójczym. Cracovia tylko na to czekała. Dwa szybkie gole rozbiły gospodarzy i nie pozostawiły złudzeń, kto tego dnia rozdaje karty na stadionie w Katowicach. Przyjezdni po przerwie grali jeszcze pewniej, a trzecie trafienie Filipa Stojilkovicia przypieczętowało ich dominację. Katowiczanie musieli przełknąć gorzką pigułkę trzeci raz z rzędu na własnym boisku.
Wydawało się, że GKS Katowice złapie wiatr w żagle, ponieważ gospodarze od początku meczu szukali swoich okazji. Bartosz Nowak już w 8. minucie oddał groźny strzał, ale Sebastian Madejski nie dał się zaskoczyć. Mimo kolejnych prób, bramkarz Cracovii pozostawał niewzruszony, a fani GieKSy musieli uzbroić się w cierpliwość.
Goście, trochę jakby czekali na swój moment. Po półgodzinie gry wszystko nagle się zmienia. Filip Stojilković przedarł się w pole karne i próbował dograć piłkę, lecz ta odbiła się od Alana Czerwińskiego i przekroczyła linię bramkową, wprawiając gospodarzy w osłupienie. Katowiczanie ledwo ochłonęli po tym ciosie, a już siedem minut później potężny strzał Oskara Wójcika sprawił sporo problemów Kudle, który odbił piłkę, ale przy dobitce Gustava Henrikssona był już bezradny.
Po zmianie stron gospodarze próbowali złapać oddech, jednak to Cracovia nadal rozdawała karty. Martin Minczew urwał się katowickiemu obrońcy, lecz Kudła poradził sobie z jego uderzeniem. W 55. minucie Klich popisał się kapitalnym podaniem, które otworzyło drogę Stojilkovićowi. Napastnik Pasów sprytnie podciął piłkę nad bramkarzem i podwyższył prowadzenie gości.
Trener Rafał Górak próbował odwrócić bieg wydarzeń trzema zmianami. Nowi zawodnicy, w tym Marcel Wędrychowski, starali się odmienić obraz meczu, ale Cracovia nie zostawiła gospodarzom praktycznie żadnej przestrzeni do ataku. Madejski jeszcze raz popisał się refleksem po silnym strzale z dystansu, a gdy w końcówce Rosołek główkował, znów był na posterunku.
Katowiczanie, licząc na przełamanie, musieli pogodzić się z kolejną porażką i schodzili z murawy wyraźnie przygnębieni. Goście dzięki tej wygranej, choćby chwilowo, zameldowali się na fotelu lidera.
Czytaj także
GKS KATOWICE - CRACOVIA 0:3 (0:2)
Czerwiński 33-sam, Henriksson 40, Stolijković 55
GKS Katowice: Dawid Kudła – Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Grzegorz Rogala – Marcin Wasielewski (84 Konrad Gruszkowski), Mateusz Kowalczyk, Sebastian Milewski (62 Jesse Bosch), Borja Galan – Adrian Błąd (62 Marcel Wędrychowski), Bartosz Nowak (77 Eman Markovic) – Ilja Szkurin (62 Maciej Rosołek).
Cracovia: Sebastian Madejski – Bosko Sutalo (63 Dominik Piła), Gustav Henriksson, Oskar Wójcik – Otar Kakabadze, Mateusz Klich (82 Mateusz Praszelik), Amir Al-Ammari, Mauro Perković – Mikkel Maigaard (69 Dijon Kameri), Martin Minczew (69 Milan Aleksić) – Filip Stojilković (82 Kahveh Zahiroleslam).