Cezary Miszta zatrzymał Benfikę i Jose Mourinho

Cezary Miszta po raz kolejny udowodnił klasę, rozgrywając znakomity mecz przeciwko Benfice na Estadio da Luz. Były bramkarz Legii Warszawa zatrzymywał przez niemal cały mecz ataki drużyny Jose Mourinho. Polak skapitulował dopiero tuż przed końcem regulaminowego czasu gry. Jednak to Rio Ave, z byłym legionarzem w bramce, wyszło z trudnego terenu z jednym punktem. Dla Mourinho był to pierwszy mecz w roli szkoleniowca Benfiki i na pewno nie takiego startu oczekiwał.
Cezary Miszta, były bramkarz Legii Warszawa, był jednym z najważniejszych aktorów wtorkowego starcia Rio Ave z Benfiką na Estadio da Luz. Polak długo powstrzymywał rasowe ataki gospodarzy, popisując się efektownymi interwencjami i wyraźnie uprzykrzając życie drużynie Jose Mourinho.
Golkiper skapitulował dopiero w 86. minucie po strzale Georgija Sudakowa. Wydawało się, że to Benfika zgarnie komplet punktów przy własnej publiczności. Jednak w doliczonym czasie Rio Ave zaskoczyło fanów, gdy Andre Luiz uderzył nie do obrony, ustalając wynik meczu na 1:1. W ten sposób Mourinho nie zaliczył wymarzonego debiutu w roli trenera Benfiki, a Miszta schodził z murawy z poczuciem dobrze wykonanej roboty.
Czytaj także
Bilans indywidualny Polaka prezentuje się nad wyraz solidnie: 6 udanych interwencji, współczynnik powstrzymanych goli sięgnął aż 1,45. Miszta obronił 5 strzałów pochodzących z pola karnego i jedno uderzenie z dystansu, do tego zaliczył aż 45 kontaktów z piłką – spokojnie kierował defensywą przez większość spotkania.
Rio Ave w wyjściowym składzie reprezentował jeszcze jeden dawny legionista – Marc Gual. Spędził na boisku 58 minut, notując jeden niecelny strzał i drugi zablokowany, trzy próby dryblingu (jedna zakończona sukcesem), 23 kontakty z futbolówką oraz 77 proc. celnych podań (10 na 13).
Warto przypomnieć, że Miszta pochodzi z Orląt Łuków, a do Legii Warszawa trafił już w wieku 15 lat. Na Łazienkowskiej rozegrał 36 spotkań, wywalczył mistrzostwo i Puchar Polski, zanim został skreślony przez trenera Kostę Runjaicia i opuścił klub, by kontynuować karierę za granicą.