Wisła nie zwalnia tempa. Ruch bezradny w hicie
Już pierwsze minuty spotkania przy Reymonta pokazały, kto będzie rozdawał karty. Wisła Kraków najpierw przejęła inicjatywę, a później – krok po kroku – rozbiła Ruch Chorzów. Efektowna wygrana 3:0 nie tylko cieszy kibiców, ale też przybliża Białą Gwiazdę do powrotu do Ekstraklasy.
Już od pierwszego gwizdka Wisła Kraków pokazała, że nie zamierza kalkulować. Ruch Chorzów, choć liczył na niespodziankę w hicie 12. kolejki Betclic 1. Ligi, musiał uznać wyższość drużyny prowadzonej przez Mariusza Jopa. Gospodarze nie tylko przejęli inicjatywę, ale przez dłuższy czas praktycznie nie wypuszczali piłki z własnych nóg, skutecznie odcinając rywala od jakichkolwiek poważniejszych okazji przed bramką.
Czytaj także
Na efekt trzeba było jednak poczekać do końcówki pierwszej połowy. W doliczonym czasie Maciej Kuziemka huknął sprzed szesnastki, nie dając Jakubowi Bieleckiemu żadnych szans na skuteczną interwencję.
Po przerwie Wisła ruszyła za ciosem. Już trzy minuty po wznowieniu gry Angel Rodado zabłysnął efektownym rajdem, wykańczając sytuację pewnym strzałem. Ruch sprawiał wrażenie całkowicie rozbity, a największym pechowcem okazał się Szymon Szymański, który w 56. minucie skierował piłkę do własnej siatki. Tym samym los gości został przypieczętowany.
Wisła Kraków – wygrywając 3:0 – z przytupem umocniła się na szczycie tabeli, gromadząc już 29 punktów. Ruch, kończący spotkanie z dorobkiem 16 oczek, zsunął się na dziewiątą pozycję. Trudno nie odnieść wrażenia, że zespół z Krakowa jest dziś najpoważniejszym kandydatem do awansu.
