Królewski zdradza zimowy plan Wisły Kraków. Będzie transferowe wsparcie

Sternik Wisły Kraków nie owija w bawełnę – mimo pozycji lidera pierwszej ligi, klub planuje zimą konkretne ruchy transferowe. Właściciel Jarosław Królewski w programie na Kanale Sportowym otwarcie mówi o potrzebie stabilności i możliwych wzmocnieniach.
Wisła Kraków, choć w tym sezonie pierwszej ligi zręcznie wypracowała sobie pozycję lidera, nie zamierza zadowolić się obecnym dorobkiem. Po czterech sezonach poza Ekstraklasą wypatruje w końcu oczekiwanego powrotu – i już teraz w klubowych gabinetach ruszyły zimowe kalkulacje. Jarosław Królewski, właściciel Białej Gwiazdy, otwarcie zapowiada koncentrację na awansie i podtrzymaniu dobrej passy.
Po remisie w derbach z Wieczystą, Wisła ma na koncie 26 punktów w 11 kolejkach, co czyni ją poważnym kandydatem do bezpośredniego awansu. W poprzednich latach krakowianie zderzali się z bólem niepowodzeń w barażach, dlatego teraz chcą oszczędzić kibicom takich emocji i rozstrzygnąć sprawę już w sezonie zasadniczym. O sile drużyny zadecydowały letnie wzmocnienia, lecz sztab trenerski widzi, że na niektórych pozycjach, zwłaszcza w ataku, zaczyna brakować odpowiedniej głębi.
Fani coraz głośniej wyrażają niepokój o jakość alternatyw ofensywnych – szczególnie dla Frederico Duarte czy Angela Rodado. Brak realnych zmienników tych zawodników stawia pytanie o zimowe ruchy kadrowe, do którego też odniósł się właściciel klubu.
– W najbliższym okienku chcemy zachować stabilność i kadrę, którą mamy. Być może wzmocnimy ją jednym lub dwoma zawodnikami. Zawsze będziemy robić transfery takich zawodników, którzy się mogą rozwijać i mają potencjał na Ekstraklasę. Na dzisiaj mamy zespół dobrze skonstruowany, jesteśmy zadowoleni z naszych transferów i każdy z zawodników daje coś od siebie – przyznał Królewski w programie na Kanale Sportowym.