Oklahoma City Thunder mistrzami NBA! Shai Gilgeous-Alexander poprowadził zespół do triumfu

Oklahoma City Thunders
fot. Thunder_141by All-Pro Reels, CC BY-SA 2.0

Wielki finał NBA między Oklahoma City Thunder a Indiana Pacers przyniósł emocje, które na długo pozostaną w pamięci kibiców. Decydujący, siódmy mecz serii dostarczył wszystkiego, co najlepsze w koszykówce: intensywnej walki, dramatycznych zwrotów akcji i popisów indywidualnych. Ostatecznie to Thunder sięgnęli po tytuł mistrza, a ich lider Shai Gilgeous-Alexander zapisał się w historii jako kluczowa postać tego wieczoru. Indiana, mimo heroicznej postawy i pecha do kontuzji, musiała uznać wyższość młodej, lecz niezwykle zdeterminowanej drużyny z Oklahomy.

Według relacji portalu Probasket.pl, siódmy mecz finałów NBA pomiędzy Oklahoma City Thunder i Indiana Pacers był ucieleśnieniem koszykarskiego święta – pełnym napięcia, walki i nieprzewidywalnych momentów. Na parkiecie od pierwszej syreny dominowała intensywność, typowa dla finałowego Game 7. Już pierwsze minuty zwiastowały, że żadna ze stron nie zamierza odpuścić. Wynik otworzył Andrew Nembhard, a chwilę później odpowiedział mu lider Thunder, Shai Gilgeous-Alexander.

Początek spotkania zwiastował zacięty bój o każdy centymetr parkietu. Obie drużyny mocno broniły strefy podkoszowej – blokami popisywali się Chet Holmgren oraz Aaron Nesmith. Przewaga minimalnie przechylała się na stronę gospodarzy, lecz Tyrese Haliburton odpowiedział serią trzech trójek, które wyprowadziły Pacers na prowadzenie 14:10. Niestety, dramatyczny zwrot nastąpił, gdy Haliburton upadł na parkiet, kontuzjował ścięgno Achillesa i ze łzami opuścił parkiet, nie wracając już do meczu.

Utrata lidera wyraźnie zachwiała zespołem z Indiany, jednak Pascal Siakam starał się utrzymać wynik, biorąc na siebie ciężar gry. Po stronie Thunder błyszczał Gilgeous-Alexander, asystując i zdobywając punkty, a także napędzając grę Cheta Holmgrena. Pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem Oklahoma City 25:22.

W drugiej kwarcie na parkiecie pojawił się T.J. McConnell, który rozruszał ofensywę Pacers. Wspierali go Bennedict Mathurin oraz ponownie Nembhard, który równo z syreną rzucił trójkę, dając gościom minimalną przewagę 48:47 do przerwy. Kluczowym czynnikiem była skuteczność zza łuku – Pacers trafili 8/16, podczas gdy Thunder zaledwie 4/18.

Po przerwie gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę, dominując na tablicach i skutecznie przechwytując piłki. Luguentz Dort trafił efektowny rzut z logo, zaś Jalen Williams skutecznie kończył kontrataki. Po przerwie na żądanie trenera Ricka Carlisle’a rozpoczął się festiwal trójek – Turner, Gilgeous-Alexander i Holmgren podkręcali tempo. Jednak to T.J. McConnell utrzymywał Pacers w grze, notując 12 punktów w pięć minut. Mimo jego starań, Thunder konsekwentnie powiększali przewagę, wygrywając trzecią kwartę aż 34:20. Ostatnią odsłonę sezonu zaczynali przy prowadzeniu 81:68.

W czwartej kwarcie Oklahoma City Thunder nie wypuścili już przewagi z rąk. Gilgeous-Alexander kontrolował tempo gry, a Holmgren zdominował strefę podkoszową, notując pięć bloków w całym meczu. Pacers próbowali jeszcze wrócić do gry za sprawą Siakama i Mathurina, ale przewaga gospodarzy sięgnęła nawet 22 punktów.

Jednym z czynników decydujących o losach spotkania były straty – Thunder popełnili tylko osiem, podczas gdy Pacers aż 21, co przełożyło się na więcej oddanych rzutów i aż 32 punkty zdobyte po stratach rywala przez gospodarzy.

Indywidualnie na parkiecie błyszczał Shai Gilgeous-Alexander, notując 29 punktów, pięć zbiórek i rekordowe 12 asyst. Chet Holmgren zanotował double-double z 18 punktami i ośmioma zbiórkami, a także pięcioma blokami. Jalen Williams dodał 20 punktów i cztery asysty, zaś Alex Caruso oraz Cason Wallace dołożyli po 10 punktów i trzy przechwyty. Luguentz Dort zebrał siedem piłek i również dorzucił dziewięć punktów.

Po stronie przegranych wyróżniali się Benedict Mathurin (24 punkty i 13 zbiórek), T.J. McConnell (16 punktów, sześć zbiórek, trzy asysty), Pascal Siakam (16 punktów) oraz Andrew Nembhard (15 punktów, pięć zbiórek, sześć asyst). Lider Pacers, Haliburton, w siedem minut gry zdobył dziewięć punktów, ale kontuzja pozbawiła go szansy na większy wpływ na losy spotkania.

Po końcowej syrenie rozpoczęła się ceremonia wręczenia Trofeum im. Larry’ego O’Briena. Nagrodę MVP finałów otrzymał Shai Gilgeous-Alexander, który w serii notował imponujące statystyki: 30,3 punktu, 4,6 zbiórki, 5,6 asysty, 1,9 przechwytu oraz 1,6 bloku na mecz. Tym samym dołączył do elitarnego grona zawodników, którzy sięgnęli po tytuł najlepszego strzelca sezonu zasadniczego, MVP ligi i MVP finałów w jednym sezonie – grona, w którym są Kareem Abdul-Jabbar, Michael Jordan i Shaquille O’Neal.

Jak relacjonuje NBA.com, po zakończeniu oficjalnej ceremonii młody zespół Thunder musiał zmierzyć się z niecodziennym wyzwaniem – otwarciem butelek szampana w szatni. Większość graczy nie miała pojęcia, jak to zrobić, więc do akcji wkroczył Alex Caruso, najstarszy i najbardziej doświadczony zawodnik ekipy, który poprowadził młodszych kolegów przez ten rytuał. Po kilku próbach cała drużyna mogła celebrować mistrzostwo w pełni, a Caruso z uśmiechem zapowiedział, że za rok będą jeszcze lepsi w świętowaniu.

Oklahoma City Thunder zapisali się w historii jako najmłodszy mistrz NBA od blisko pół wieku, kończąc sezon z 84 zwycięstwami – wynikiem, który plasuje ich w ścisłej czołówce wszech czasów. Wszystkie kluczowe postacie mają ważne kontrakty także na kolejny sezon, co oznacza, że Thunder mogą ponownie sięgnąć po tytuł już w przyszłym roku.

Wybrane dla Ciebie