Magdalena Fręch w efektownym stylu melduje się w II rundzie US Open

Regularność i konsekwencja w grze Magdaleny Fręch pozwoliły jej pewnie awansować do drugiej rundy US Open. W starciu z Australijką Talią Gibson polska zawodniczka popisała się nie tylko precyzyjnymi zagrywkami, ale także doskonałą kontrolą nad tempem wymiany, niemal zupełnie wytrącając rywalkę z rytmu. Teraz na Fręch czeka kolejne wyzwanie – Amerykanka Peyton Stearns.
Magdalena Fręch – obecnie druga rakieta Polski i 33. zawodniczka światowego rankingu – zaprezentowała w Nowym Jorku świetną dyspozycję, gładko eliminując Talię Gibson w pierwszej rundzie US Open 2025. Wynik 6:2, 6:2 pokazuje, że Fręch od pierwszych piłek kontrolowała mecz, a jej wygrana ani przez moment nie była zagrożona.
Szczególnie istotnym elementem rywalizacji była regularność Polki. Popełniła ledwie 7 niewymuszonych błędów, podczas gdy po stronie Gibson widniało ich aż 30. To właściwie opowiedziało historię spotkania – Australijka, mimo prób agresywnej gry, często nie radziła sobie z urozmaiconą rotacją i tempem narzucanym przez łodziankę.
W premierowej odsłonie decydujące okazały się przełamania, które Fręch wywalczyła przy stanie 3:2 i 5:2. Choć Gibson miała okazję natychmiast odpowiedzieć re-breakiem, Fręch wytrzymała presję i obroniła oba break-pointy. Od tego momentu Polka do końca seta nie oddała już inicjatywy, dokładając jeszcze jedno przełamanie.
Czytaj także
Początek drugiego seta był niemal scenariuszem idealnym z perspektywy Fręch. Polka dwa razy przełamała serwis Australijki i prowadziła już 3:0. Gibson zdołała jednak w czwartym gemie odzyskać przełamanie – po długiej i zaciętej walce straty były już tylko minimalne, 2:3.
Wtedy wydawało się, że Australijka może wrócić do gry, ale Fręch błyskawicznie zgasiła te nadzieje. Wygrała trzy kolejne gemy, popisując się precyzyjną grą z głębi kortu i spokojem przy własnym serwisie. Mecz zakończył się po 77 minutach wynikiem 6:2, 6:2 – to była naprawdę bezdyskusyjna wygrana.
W trakcie całego pojedynku Fręch skutecznie żonglowała rodzajami rotacji, skutecznie utrudniając Gibson ustalenie własnego rytmu. Taki wachlarz zagrań powodował wymuszone błędy przeciwniczki i szybkie zdobywanie punktów – zwłaszcza przy kluczowych momentach. Teraz przed Magdaleną Fręch starcie z gospodynią turnieju, Peyton Stearns, z którą Polka nie miała jeszcze okazji wygrać.