Renato Sanches w Panathinaikosie. Co poszło nie tak?

Renato Sanches miał być gwiazdą światowego formatu, a tymczasem niespodziewanie przenosi się z Paris Saint-Germain do Panathinaikosu. Jeszcze niedawno Portugalczyk brylował na tle Europy, sięgał po prestiżowe nagrody i wzbudzał zainteresowanie gigantów. Dziś znów mówi się o nim głównie w kontekście kolejnego wypożyczenia – tym razem do Grecji, gdzie znów spotkał kilku dawnych „cudownych dzieciaków” z Premier League. Co poszło nie tak w karierze Sanchesa i czy w Atenach czeka go ostatnia próba odbicia?
Renato Sanches jeszcze kilka lat temu wzbudzał podziw jako młody talent portugalskiego futbolu, a tuż po 28. urodzinach opuszcza Paris Saint-Germain na rzecz wypożyczenia do greckiego Panathinaikosu. Z jednej strony kariera, którą można by określić jako typową sinusoidę, z drugiej – nieskrywany potencjał, który kibice wciąż mają w pamięci.
Po powrocie do PSG z ubiegłorocznego pobytu w Benfice, gdzie markował się jako najwyżej opłacany gracz zarówno drużyny, jak i całej ligi portugalskiej, Sanches ponownie zmienia otoczenie. Benfica nie zdecydowała się na wykup pomocnika, mimo że Portugalczyk dał się jej kibicom we znaki kilkoma występami, a nawet golem podczas Klubowych Mistrzostw Świata. Pech chciał, że kontuzja uniemożliwiła mu zagranie w przegranym przez zespół meczu z Chelsea (1:4) w 1/8 finału, co ostatecznie podcięło mu skrzydła w ojczyźnie.
W Atenach Sanches łączy siły z menedżerem Rui Vitorią, który przed laty jako pierwszy wyciągnął go z rezerw Benfiki do seniorskiej ekipy. To właśnie pod jego skrzydłami 18-letni piłkarz eksplodował formą, zdobył prestiżową nagrodę Golden Boy i znalazł się w kadrze na Euro 2016. Triumf z Cristiano Ronaldo i spółką na francuskich boiskach miał być przepustką do wielkich rzeczy. Szybko jednak przyszło brutalne zderzenie z piłkarską rzeczywistością.
„Najbardziej kojarzony moment Sanchesa w Premier League to kuriozalne zagranie piłki do bandy reklamowej podczas występu na Stamford Bridge w sezonie 2017”
Niemiecki Bayern Monachium miał uczynić z Sanchesa gwiazdę środka pola, ale pomocnik nie przebił się i po zaledwie roku trafił do walczącej o utrzymanie w Premier League Swansea City. Ówczesny trener Paul Clement przekonał Bakary Ancelottiego do zorganizowania wypożyczenia, mając nadzieję na uratowanie formy młodego Portugalczyka. Szybko jednak okazało się, że pobyt w Walii okazał się strzałem kulą w płot – zaledwie kilka udanych występów, ale za to pamiętna kompromitacja z Chelsea, po której media długo się nie otrząsnęły.
Po nieudanej angielskiej przygodzie Sanches wskrzesił karierę we francuskim Lille, gdzie w sezonie 2020/21 był czołową postacią zespołu, który sensacyjnie sięgnął po mistrzostwo, wygrywając z PSG o włos. Szybko jednak wróciły stare demony w postaci kontuzji i nieregularności, które pogłębiły się przy przejściu do Paryża. W drużynie Paris Saint-Germain nie był już w stanie wskoczyć na najwyższy poziom – sezon 2022/23 to zaledwie kilkanaście występów, regularne urazy i poczucie rozczarowania.
Czytaj także
Sanches odbił się także od włoskiej Romie, gdzie na 12 meczów aż w jednym z nich Jose Mourinho zdjął go z boiska już po 18 minutach od wejścia na murawę. Można powiedzieć: typowy los niespełnionego „cudownego dziecka”. Teraz Portugalczyk próbuje wrócić na właściwe tory za sprawą wypożyczenia do greckiego Panathinaikosu.
Transfer do Aten to nie tylko próba odbudowy, ale też spotkanie z dawnymi „wunderkindami” z Premier League. Na liście greckiego zespołu pojawiają się nazwiska Pedro Chirivelli (dawny młodzieżowiec Liverpoolu) czy Facundo Pellistri, który niedawno formalnie zakończył przygodę z Manchesterem United, zamieniając angielskie boiska na Olimpijski Stadion w Atenach. Klub w poprzednim sezonie wywalczył 2. miejsce w Superlidze i przed szansą podboju europejskich pucharów, pod warunkiem wyeliminowania ekipy Samsunsporu w rewanżowym meczu barażowym po pierwszym triumfie 2:1.
Na razie pewne jest jedno – wysokie zarobki Portugalczyka i wciąż ważny kontrakt w Paryżu nie zdołały skusić PSG do ponownego dania mu szansy. Sanches, posiadacz 32 występów w dorosłej kadrze Portugalii, ma w Grecji być ósmym nabytkiem Panathinaikosu tego okna transferowego. Czy ten rozdział zamieni się w kolejną przygodę na miarę mistrzowskiego Lille, czy znów dołoży przykład do katalogu piłkarskich historii pełnych zwrotów?