Bailey blisko powrotu po kontuzji. Ważny sygnał od ojca piłkarza

Jednym z najgłośniejszych powrotów, na który czeka sztab AS Romy, jest wejście do gry Leona Baileya. Jamajczyk niemal od początku przygody w stolicy Włoch zmaga się z poważnym urazem mięśniowym, eliminującym go z każdego spotkania. Po serii obiecujących badań medycznych pojawiła się nadzieja, że długo oczekiwany powrót nastąpi lada moment.
Leon Bailey ledwo co zameldował się na Stadio Olimpico, a już musiał opuścić plac gry na wiele tygodni. Sprowadzenie jamajskiego skrzydłowego przez AS Romę miało być przemyślanym ruchem, który doda drużynie impetu w ataku, tymczasem trudno było mu choćby zaliczyć pełny trening pod okiem Gian Piero Gasperiniego. Podczas pierwszych zajęć w Trigorii napastnik doznał urazu, który odsunął go od gry na ponad półtora miesiąca.
Pechowa kontuzja, jaką okazał się mięśniowy uraz prawego uda – dokładnie uszkodzenie mięśnia prostego uda – nastąpiła podczas zwykłego uderzenia piłki na treningu. Badania przeprowadzone dzień później tylko potwierdziły rozmiar nieszczęścia: uszkodzenie miotendynalne mięśnia prostego uda wymagało dłuższej rekonwalescencji.
Niewiele zabrakło, by Bailey w ogóle nie zadebiutował w barwach Giallorossich. Z powodu urazu opuścił już osiem kolejnych spotkań – zarówno ligowych, jak i tych rozgrywanych w Lidze Europy. Mija właśnie ponad 50 dni jego nieobecności na boisku.
Według najnowszych raportów medycznych, Bailey wykonał właściwy krok do przodu – ostatnie badania wypadły korzystnie, a zawodnik powoli kończy indywidualne ćwiczenia na treningach. We wtorek (14 października) trenował wprawdzie jeszcze osobno, ale już na klubowym boisku, co jest kluczowe przed powrotem do pełnego reżimu drużynowego.
Niemal pewne jest, że nie zagra w najbliższej ligowej rywalizacji Romy z Interem (18 października), ale jego wyczekiwany debiut może nastąpić już kilka dni później – w meczu Ligi Europy przeciwko Viktorii Pilzno.
Czytaj także
Nie tylko medycy są pozytywnie nastawieni wobec powrotu Jamajczyka. Sygnał przysłaniający sportowe doniesienia wyszedł także od ojca piłkarza, który zamieszczając wpis w mediach społecznościowych, przekonywał kibiców do cierpliwości:
„Wkrótce wróci zawodnik, który ciągle dąży do perfekcji. Leon niedługo znów zagra dla Romy, by pomóc jej sięgnąć po sukcesy, które do tej pory wydawały się nieosiągalne. Wierzę w niego i znam go doskonale. Czas szykować popcorn” [tłum. – red.]
Sztab Romy nie chce ryzykować zdrowiem Baileya i zamierza wdrażać go ostrożnie do rywalizacji. Jednak już sam fakt, że napastnik ukończył fazę pracy indywidualnej i zaczyna wracać do wspólnych zajęć z zespołem, daje powody do umiarkowanego optymizmu w szeregach kibiców Giallorossich. Przy dobrym przebiegu rehabilitacji, powrót Baileya na boisko to kwestia najbliższych dni…