Fenomenalny gol Szoboszlaia daje zwycięstwo Liverpoolowi z Arsenalem

Dominik Szoboszlai
fot. mlsz.hu

Fenomenalny strzał z rzutu wolnego Dominika Szoboszlaia został zapamiętany na długo przez kibiców Liverpoolu, gdy gospodarze triumfowali 1:0 nad Arsenalem w szlagierze Premier League. Obie drużyny przystępowały do meczu z kompletem punktów, ale to bramka Węgra w końcówce spotkania dała The Reds bezcenne zwycięstwo w pojedynku z bezpośrednim rywalem do tytułu mistrza Anglii.

Mecz, na który czekali fani Premier League, nie zawiódł pod względem napięcia. Na Anfield Liverpool podejmował Arsenal w starciu mającym duże znaczenie dla układu czołówki tabeli. Obie ekipy nie straciły jeszcze punktów w nowym sezonie, więc trzecia kolejka już teraz miała być testem ambicji dla drużyn, które ostrzą sobie apetyt na mistrzostwo.

Pierwsze minuty przyniosły zaskakujący zwrot: William Saliba z Arsenalu doznał urazu i już w piątej minucie musiał zejść z boiska, co postawiło defensywę gości w trudnej sytuacji. Mimo to, mecz nie obfitował początkowo w klarowne okazje – Liverpool częściej utrzymywał się przy piłce, ale akcje kończyły się na dobrze zorganizowanej obronie Londyńczyków. Najbliżej powodzenia był Cody Gakpo, którego uderzenie minęło słupek.

Atmosfera na stadionie przypominała rozgrywki szachowe: każda ze stron czyhała na najmniejszy błąd rywala, nie chcąc odkryć się zbytnio w defensywie. Arsenal odpowiedział strzałem Rice'a, jednak Alisson nie musiał interweniować. Tak wyglądała cała pierwsza połowa – dużo taktycznego grania, za to niewiele czystej piłkarskiej radości dla kibica.

Dopiero po zmianie stron gospodarze zaczęli coraz odważniej atakować. Liverpool przyspieszył tempo i w 60. minucie wydawało się, że pada gol: ogromne zamieszanie po strzale Wirtza zakończył Hugo Ekitiké, jednak VAR dopatrzył się spalonego Gakpo. Anfield już szykowało się do świętowania, ale sędzia wylał kibicom kubeł zimnej wody na głowy.

O wszystkim przesądziła akcja Dominika Szoboszlaia w 83. minucie. Pomocnik The Reds podszedł do piłki ustawionej do rzutu wolnego i, nie oglądając się na nikogo, huknął nie do obrony. Piłka jak zaczarowana wpadła do bramki tuż obok bezradnego Davida Rayi. Kibice eksplodowali z radości – po takiej bramce mogło się wydawać, że mecz jest już rozstrzygnięty.

Do ostatniego gwizdka Liverpool nie stracił koncentracji i konsekwentnie odpierał próby Arsenalu, który mimo zmian nie zdołał poważnie zagrozić bramce Alissona. Ostatecznie gospodarze dowieźli cenne zwycięstwo, a gol Szoboszlaia z miejsca stał się kandydatem do trafienia kolejki.

Składy:

  • Liverpool: Alisson – Szoboszlai, Konaté (79' Gomez), van Dijk, Kerkez, Mac Allister (61' Jones), Gravenberch, Salah, Wirtz (89' Endō), Gakpo, Ekitiké (79' Chiesa)
  • Arsenal: Raya – Timber, Saliba (5' Mosquera), Gabriel, Calafiori, Merino (70' Ødegaard), Zubimendi, Rice, Madueke, Gyökeres, Martinelli (70' Eze)

Wybrane dla Ciebie